31 stycznia 2015 - Huzar

Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno… Punkta do ewangelii z 5 Niedzieli Zw. [Mk 1: 29–39]

Komentarz wprowadzający (nie jest częścią medytacji, można przeczytać go wcześniej)

Przez najbliższy czas w ewangeliach na niedziele będziemy śledzić początki działalności Jezusa opisane przez św. Marka. Warto może wiedzieć, że według bardzo starych świadectw chrześcijańskich (np. Papiasz, ok. 130 r.) Ewangelia ta powstała jako zapisana przez św. Marka grecka wersja głoszonych po aramejsku nauk św. Piotra. Wielu ojców Kościoła podtrzymywało pogląd, że Marek był uczniem i tłumaczem Piotra. Przemawia za tym także fakt, że kolejność ważnych tematów w tej Ewangelii pokrywa się z układem nauk św. Piotra zawartych w Dziejach Apostolskich. Poza tym Ewangelia św. Marka zawiera bardzo wiele szczegółów dotyczących Piotra, ale unika stawiania go w zbyt pozytywnym świetle, według niektórych na życzenie samego Apostoła. Można wobec tego medytując sceny tej Ewangelii patrzeć na Jezusa, mając świadomość, że patrzymy niejako oczami samego św. Piotra, sercem i umysłem ucznia, którego opisywane wydarzenia przeobraziły do tego stopnia, że sam zdecydował się poświęcić życie na niesienie nauki Mistrza, Jezusa.

 Czytanie z Ewangelii według św. Marka [Mk 1: 29–39]

29 Zaraz po wyjściu z synagogi przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. 30 Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. 31 On podszedł do niej i podniósł ją ująwszy za rękę, tak iż gorączka ją opuściła. A ona im usługiwała. 32 Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; 33 i całe miasto było zebrane u drzwi. 34 Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest. 35 Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. 36 Pośpieszył za Nim Szymon z towarzyszami, 37 a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: Wszyscy Cię szukają. 38 Lecz On rzekł do nich: Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem. 39 I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.

 

Przygotowanie:

Modlitwa przygotowawcza: „Panie, spraw, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty ku Twojej służbie i chwale”. Pozostań chwilę, uświadamiając sobie, co znaczą dla ciebie słowa tej modlitwy.

Wprowadzenie 1:  Po przeczytaniu tego fragmentu wyobraź sobie Jezusa wychodzącego rano na pustynię, aby się modlić. Poprzedni dzień był w oczach wielu Jego wielkim, pierwszym triumfem (u św. Marka wypędzenie złego ducha z człowieka w synagodze, uzdrowienie teściowej Szymona i dalsze cuda tego dnia to pierwsze znaki, jakie czyni Jezus). Wszyscy Go podziwiają, cieszą się, oczekują, że ten człowiek żyjąc wśród nich, odmieni ich życie. A On budzi się nad ranem, otwiera oczy, wie, że trzeba iść. Wyobraź sobie tę scenę. Spróbuj wyobrazić sobie, co może w takim momencie myśleć i czuć Jezus. Jak wygląda Jego wyjście z ciepłego, pełnego wdzięczności i oczekiwań ludzkiego domu w noc, na pustynię. Dlaczego to robi?

 Wprowadzenie 2: „Prosić o to, czego pragnę”. Tu proś, abyś w obecności Boga odnajdował poczucie wolności.

 

Punkta do medytacji:

1. „… i całe miasto było zebrane u drzwi”

Scena pierwszego wielkiego sukcesu Jezusa. Ma ona miejsce bezpośrednio po powołaniu pierwszych uczniów. Początek drogi, który zapowiada wspaniały dalszy ciąg. I wszystko to dzieje się zgodnie z wolą Boga. Jezus w ten sposób realizuje zamysł Ojca i towarzyszy Mu wdzięczność i nadzieja wielu ludzi.

Co w twoim obecnym życiu byłoby dla Ciebie takim sukcesem? Z czego byłbyś dumny? Urzeczywistnienie jakich marzeń lub sprostanie jakim wyzwaniom spowodowałoby, że powiedziałbyś sobie: „Udało się!”?

2. „Wszyscy Cię szukają”

Sukces Jezusa rodzi dalsze oczekiwania. Uzdrowieni chcą prosić o dalsze łaski. Ci, którzy coś zrozumieli, chcą prosić o dalsze nauki. Każdy w Kafarnaum chce teraz móc polegać na Jezusie. To naturalne.

Jakie czujesz oczekiwania innych ludzi wobec ciebie? Które z tych oczekiwań odbierasz jako dodające siły? Które wydają Ci się obciążeniem, kulą u nogi? Czy są takie obszary, w których miałbyś ochotę powiedzieć innym ludziom: „proszę mnie zwolnić z powinności realizowania waszych/twoich oczekiwań”, „proszę na mnie nie liczyć w tym względzie”? Czy oczekiwania innych mają duży wpływ na twoje życie?

3. „Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno”

Jezus wie, jak wielką pokusą jest spełnianie oczekiwań ludzi. Wie, że potrzebuje wyjść z tej atmosfery, wyjść na pustynię, być przez jakiś czas wyłącznie z Bogiem, żeby wyrwać się z pętającej myśli i decyzje atmosfery oczekiwań i nadziei innych.

Jakie możliwości takiego wyłącznego spotkania z Bogiem są w Twoim życiu? Jak z nich korzystasz? Patrz na to nie w sposób oceniający, ale, po pierwsze, z wdzięcznością za wszystkie dostrzeżone możliwości, po drugie, z nadzieją na to, że będziesz uczyć się korzystać z nich coraz lepiej, doświadczając rosnącej wolności wewnętrznej i jedności z Bogiem.

4. „Pójdziemy gdzie indziej”

Owocem modlitwy jest w przypadku Jezusa dalsze podjęcie Jego drogi. Zawiódł w ten sposób wielu ludzi oczekujących w Kafarnaum na Jego obecność i działanie. Dotarł w ten sposób do innych, dotknął Swoją łaską wielu z nich i ruszył dalej, także zapewne pozostawiając wiele niespełnionych oczekiwań. Napisał historię Swojego życia, w której najbardziej kluczowym momentem była śmierć na krzyżu, kiedy to w pełnej jedności z Ojcem wypowiedział do nas wszystkich, do wszystkich pogrążonych w strachu, zmartwieniach i obłędzie ludzi, słowa Bożego przebaczenia, wierności i miłości. Tego momentu nie pojmował nikt, ten moment był zawiedzeniem oczekiwań wszystkich. Tylko dzięki takiemu działaniu, które ciągle miało w sobie niezależność „wychodzenia nad ranem” i pójścia własną drogą, Jezus stał się ucieczką i zbawieniem dla tych, którzy chcą być Jego przyjaciółmi. Nie było w tym jednak przesady, nie było dziecinnego odwracania się od innych, nie było uciekania od kontaktów, nie było zrywania danego słowa. Nie było też w działaniu Jezusa niepotrzebnego przeciągania podejmowania decyzji, pozostawania w najwygodniejszej nieraz sytuacji niejasności co do wyboru…

Jakie obszary w Twoim życiu, które z Twoich relacji wymagają „pójścia gdzie indziej”? W których powinieneś raczej pozostać, dążąc do uzdrowienia sytuacji? Gdzie czujesz, że Bóg podpowiada Ci, że zbyt pospiesznie „poszedłeś gdzie indziej” i powinieneś wrócić?

Pomyśl, które z tych odpowiedzi są dla Ciebie najbardziej oczywiste i jakie działania mógłbyś w związku z tym podjąć w najbliższym czasie.

W rozmowie końcowej powiedz Bogu, co najbardziej poruszyło Cię w tej medytacji i co zamierzasz zrobić.

Zakończ modlitwą „Ojcze nasz”.

 

Punkta

Komentarze

  • Dziękuję Ojcze jeszcze raz za cenne wskazówki i punkta.
    Mam jeszcze kilka wątpliwości i chciałabym się nimi z Ojcem podzielić. Najbardziej lubię, kiedy rozważam dany fragment Pisma Świętego według punktów ( jak na razie wszystkie były według punktów stworzonych przez Ojca, dzięki tej stronce) i tak mi się rozkłada w czasie, że akurat jak odmawiam końcowe “Ojcze Nasz” to minęło już 45 czy 55 minut, ale bywa też tak, że. na przykład po 30 minutach (wcześniej było to 15 minut) kończą mi się już punkta i często zastanawiam się do czego znów wrócić. Co w takiej chwili najlepiej robić wefług Ojca? Czy wrócić do momentów, które wydały nam się najważniejsze? Czy pozwolić myślom swobodnie płynąć?

Skomentuj Urszula Nagminna Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *