15 września 2016 - Huzar

Management. Punkta na 25 Nidzielę Zwykłą C [Łk 16,1-13]

Komentarz (nie jest częścią medytacji[1], możesz przeczytać go wcześniej lub przejść od razu do fragmentu ewangelii i punktów)

Fragment ewangelii, na którym ma się oprzeć ta medytacja to tzw. przypowieść o nieuczciwym zarządcy. To jedno z licznych miejsc ewangelii, w których słowa Jezusa wzięte wprost, bez przemyślenia mogą prowadzić do całkowicie mylnych wniosków. Jezus, zwłaszcza kiedy mówi (jak tutaj) do uczniów, nieraz posługuje się ironią, zaskakuje paradoksami, zmusza do zastanowienia nad sformułowaniami, które wydają się sprzeczne z całym Jego nauczaniem (np. słowa o nienawiści ojca i matki, żony i dzieci z Łk 14:26). Także tutaj, przy pierwszej, pobieżnej lekturze dziwić może pochwała nieuczciwego zarządcy, tym bardziej, że dalsze słowa Pana zalecają radykalną (nawet w „bardzo małej sprawie”) wierność i uczciwość.

Czytając tę przypowieść pobieżnie łatwo przeoczyć fakt, że w szczególny sposób podkreśla ona wartość roztropności przez to, że właściciel majątku chwali spryt zarządcy mimo własnej straty. Nieuczciwość jest złem, ale wartość roztropności na tyle przewyższa w oczach pana doznane zło, że chwali sługę. Nie należy więc dopatrywać się w tym pochwały samej nieuczciwości.

To mocne podkreślenie duchowego znaczenia inicjatywy i sprawnego zarządzania w obszarach, w których człowiek może być szczególnie narażony na pokusy niewierności i nieuczciwości.  Sprawy pieniędzy, władzy, siły, atrakcyjności, wpływu na innych itd. to obszary, w których niejednokrotnie decydują się sprawy dobra, miłości, rozwoju człowieka, społeczeństw i Kościoła. Lęk, bierność i nieporadność chrześcijan w tych obszarach, które przedstawiane są często jako „mamona”, jako coś „niegodziwego”, pociąga za sobą wiele zła. Słowa Jezusa: „synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z podobnymi sobie ludźmi niż synowie światłości” to upomnienie, które powinniśmy wziąć bardzo serio.

Z Ewangelii według Świętego Łukasza [Łk 16: 1 – 13]

Jezus powiedział do uczniów: «Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał więc go do siebie i rzekł mu: „Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządzania, bo już nie będziesz mógł zarządzać”.

Na to rządca rzekł sam do siebie: „Co ja pocznę, skoro mój pan odbiera mi zarządzanie? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem już, co uczynię, żeby mnie ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę odsunięty od zarządzania”.

Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: „Ile jesteś winien mojemu panu?” Ten odpowiedział: „Sto beczek oliwy”. On mu rzekł: „Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt”. Następnie pytał drugiego: „A ty ile jesteś winien?” Ten odrzekł: „Sto korców pszenicy”. Mówi mu: „Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt”. Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z podobnymi sobie ludźmi niż synowie światłości.

Ja też wam powiadam: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków.

Kto w bardzo małej sprawie jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w bardzo małej sprawie jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzaniu niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, to kto wam prawdziwe dobro powierzy? Jeśli w zarządzaniu cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, to któż wam da wasze?

Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi.

Nie możecie służyć Bogu i Mamonie!»

Przygotowanie:

Modlitwa przygotowawcza: „Panie spraw, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty ku Twojej służbie i chwale.” Uświadamiając sobie w tym momencie obecność Boga proś o wzmocnienie w Tobie woli pełnego posłuszeństwa wobec Jego woli.

Wprowadzenie1: Wyobraź sobie współczesnego ucznia Jezusa, mężczyznę lub kobietę, który zarządza czymś, co symbolizuje „mamona”, a więc działa w obszarze narażonym na pokusy. Może to być osoba zajmująca się biznesem, polityką, prawem, nauką, jakąkolwiek dziedziną, w której trzeba inicjatywy, zdolności podejmowania decyzji, zarządzania; dziedziną, w której także można być narażonym na pokusę nieuczciwości, uwodzenia, stosowania różnych form nacisku i przemocy,  etc. Wyobraź sobie taką osobę modlącą się przed rozpoczęciem pracy.

Wprowadzenie 2: „Prosić o to, czego pragnę”. Tu możesz prosić o ducha mądrości i męstwa w służbie Bogu i ludziom w tych sprawach, które symbolizuje „mamona”.

Punkta

1.      „Mamona”

Aramejskie słowo „mamon” oznaczało zarówno bogactwo jak też bożka pieniędzy. Patrząc na to szerzej, mamoną może być wszystko co „mami”, przyciąga i zwodzi pozorami, rozbudza próżne nadzieje trwałego szczęścia osiągniętego dzięki danej rzeczy, relacji, wpływom etc. To obszar, w którym wielu ludzi bezwzględnie walczy o dominację, inni zaś z lękiem wycofują się, usprawiedliwiając się często, że obszar ten pełen jest brudu i niegodziwości. A jednak w tych właśnie obszarach decydują się sprawy mające wielki wpływ na dobro, pokój, bezpieczeństwo, zdrowie, realizację dobrych pragnień i powołania wielu ludzi. Sprawy te mogą dotyczyć zarówno pojedynczych ludzi (ktoś może np. spędzać godziny w siłowni lub w gabinetach piękności) jak też ogółu społeczeństwa (np. polityka lub wielki biznes). Brak aktywności w tych dziadzinach powoduje takie same tragedie jak działanie z niewłaściwą motywacją.

Pomyśl, co w twoim życiu jest „mamoną” – dziedziną zarówno ważną jak i pełną niebezpieczeństw. Gdzie Twoim grzechem może być „niewierność” i nieuczciwość”, gdzie natomiast główną słabością będzie lęk, nieporadność i bierność?

2.      Zarządca

Najogólniej rzecz biorąc zarządzanie to kierowanie działaniami w taki sposób, aby osiągnąć zamierzone cele. Jeżeli jest w naszym życiu jakakolwiek dziedzina, w której nie zarządzamy to znaczy albo, że zarządza nią za nas ktoś inny (np. nauczyciele i system edukacyjny decydujący o tym, czym się zajmujemy w szkole), albo też wszystko co się w tym obszarze dzieje to ciąg nieskoordynowanych i niezaz sprzecznych ze sobą działań. Czasem także sama natura „zarządza” nami, jak to ma miejsce np. w przypadku niemowlęcia, któremu mechanizmy biologiczne podpowiadają kiedy upomnieć się o jedzenie.

Dorastamy, urzeczywistniamy swoje najgłębsze ludzkie powołanie, wolność i miłość decydując się na podjęcie zarządzania daną dziedziną. Rozeznajemy cele i dobieramy środki do ich realizacji. Wobec czynników, których nie potrafimy kontrolować musimy zachować sporo elastyczność, gotowości na korygowanie planów w zależności od okoliczności. Bierzemy odpowiedzialność w małych i, dalej, w wielkich sprawach. Niezależnie od tego, czy jesteśmy wierzący czy nie, podjęcie w jakiejś dziedzinie zarządzania ma dla osiągnięcia celu decydujące znaczenie.

Ile w twoim życiu jest roztropnego i odpowiedzialnego zarządzania? W jakim stopniu zarządzają tobą inni? Czy wyznaczasz swoje cele odczytując wolę Bożą? Ile w tym wszystkim jest chaosu wynikającego z braku zarządzania? Na ile silny jest w tobie lęk przed pojęciem odpowiedzialności i zarządzaniem różnymi dziedzinami twojego życia?

3.       „Służyć Bogu”

Bóg czyni nas zarządcami siebie samych i świata wokół nas. We wszystkim, co nam daje, przede wszystkim w naszym własnym życiu, Bóg dostrzega najlepiej wielki potencjał, który możemy realizować jako słudzy wierni, uczciwi i roztropni. Służąc Mu stopniowo sami uczymy się widzieć rzeczywistą wartość tego, co nam powierzył.

Bycie sługą Boga nie oznacza, że nie jesteśmy współwłaścicielami danego nam dobra. Przeciwnie, jak starszy syn miłosiernego ojca [Łk 15,11-32] słyszymy słowa Boga: „Moje dziecko, wszystko co moje jest twoje”. Służenie nie oznacza też braku wolności. Odkrywając dobro i mądrość Bożej woli wybieramy jej realizację w większej wolności i radości niż wtedy, kiedy próbujemy działać w oparciu o własne, niepewne nieraz i sprzeczne zachcianki.

Czy perspektywa życia jako „służenia Bogu” cieszy cię, daje ci poczucie wolności i mocy, czy bardziej przeraża cię i odpycha?

W rozmowie końcowej powierz Bogu najważniejsze sprawy, na które zwróciłeś uwagę podczas tej medytacji. Poproś jeszcze raz o mądrość i męstwo.

Zakończ modlitwą „Chwała Ojcu”.

[1] Opis tego, czym jest medytacja ignacjańska i jak ją robić znajdziecie w serii artykułów pt. „Do medytacji”: http://blog.rafalhuzarski.com/category/formac/

Punkta

Komentarze

  • Avatar Maks pisze:

    Ja nie rozumiem. Gość oszukał swojego pana i za to został pochwalony. Jezus jako Bóg Wszechmogący mógłby wymyślić lepszy przykład.

  • Avatar Jan pisze:

    Ja zgadzam się z innymi komentarzami, w których uważa się, że rządca obniżał długi o wysokość swojej prowizji, a więc oddawał z własnych pieniędzy, nie czyniąc strat w majątku swojego pana.

Skomentuj Maks Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *