29 października 2017 - Huzar
Punkta do medytacji II czytania z II Mszy wspomnienia wszystkich wiernych zmarłych, tzw. „Zaduszki” [Rz 6: 3 – 9].
Komentarz wprowadzający (nie jest częścią medytacji, można przeczytać go wcześniej).
Zaduszki to wyjątkowy dzień. Kapłani tego dnia mogą odprawić aż trzy Msze: w intencji poleconej przez wiernych, za wszystkich wiernych zmarłych i według intencji papieża. Mamy wobec tego również trzy osobne komplety czytań. Czytanie, które proponuję do medytacji pochodzi z drugiego czytania drugiej Mszy zadusznej. Jest to fragment Listu do Rzymian.
Fragment ten używany jest także w liturgii chrztu. Przez użycie kilku określeń pochodzących od greckiego słowa „baptisma”, które oznacza zarówno „chrzest” jak i „zanurzenie” (a nawet „zatonięcie”) a następnie wyrazu „egeiro” (grec. „powstać”, ale też „wynurzyć się”) św. Paweł rysuje obraz, który każdy chrześcijanin znał i pamiętał z obrzędów tej niezwykłej nocy, kiedy to każdego roku nowi uczniowie Jezusa przez zanurzenie w wodzie i wynurzenie się z niej rozpoczynali w nowe życie. Symbolika takiego obrzędu chrztu była nico bogatsza niż obecnie: grzesznik nie tylko był obmywany z grzechu, grzesznik właściwie zostawał utopiony. Z wody wyciągano nowego człowieka. Nawiasem mówiąc, „nowy człowiek” był cały mokry, więc trzeba mu było zmienić ubranie, czemu znów nadano znaczenie symboliczne, stąd do dzisiaj obrzed założenia białej szaty i słowa „stałeś się nowym stworzeniem i przyoblekłeś się w Chrystusa, dlatego otrzymujesz białą szatę”. To „utopienie grzesznika” czy, jak mówi św. Paweł, „złożenie do grobu” z Chrystusem („sunthaptomai”) stanowiło bardzo ważny element świadomości chrześijan. Właściwą śmiercią, momentem zwrotnym w ich istnieniu, było dla nich nie fizyczne złożenie do grobu, jak dla każdego człowieka, ale właśnie włączenie w śmierć Chrystusa („zostaliśmy razem z Nim pogrzebani”). To pozwalało im patrzeć w zupełnie inny sposób na własne życie, to dawało im męstwo w przechodzeniu przez doczesne trudy, przeciwności i śmierć fizyczną. Nowe życie, „życie wieczne” było czymś, co zaczynało się dla nich już teraz.
Poniższe punkta, jak to zwykle bywa, dotykają większej ilości tematów i treści, niż da się podjąć podczas pojedynczej medytacji. Warto z tego względu przejrzeć je jeszcze przed medytacją i wybrać dla siebie coś, na czym zechcesz się skupić w pierwszym rzędzie!
Czytanie z Listu do Rzymian [Rz 6: 3 – 9]
3 Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? 4 Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie – jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. 5 Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie. 6 To wiedzcie, że dla zniszczenia grzesznego ciała dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany po to, byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu. 7 Kto bowiem umarł, stał się wolny od grzechu. 8 Otóż, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, 9 wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy.
Przygotowanie:
Modlitwa przygotowawcza: „Panie spraw, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty ku Twojej służbie i chwale.” Pozostań chwilę uświadamiając sobie, co znaczą słowa tej modlitwy.
Wprowadzenie1: Wyobraź sobie chrzest przez zanurzenie w czasie, kiedy żył św. Paweł; w czasie pierwotnego Kościoła, pełnego radości i pokoju mimo prześladowań, nawet męczeństwa. Wyobraź sobie ludzi „wynurzających się” do nowego życia.
Wprowadzenie 2: „Prosić o to, czego pragnę”. Tu możesz prosić o większe poczucie łączności z niebem, z życiem wiecznym, ze świętymi, z wiernymi zmarłymi, z tym wszystkim, z czym łączy nas „nowe życie” w Chrystusie Jezusie.
Puncta do medytacji:
1. „Zanurzeni w Jego śmierć”
„Zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć”, „zostaliśmy razem z Nim pogrzebani”, „przez śmierć podobną do Jego śmierci”, „przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno”, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy”… Katecheza chrzcielna św. Pawła pełna jest odniesień do śmieci. Co dla Ciebie oznaczają te stwierdzenia? Zanim przejdziesz dalej, warto, żebyś zastanowił się, jaka jest Twoja reakcja na nie. Czy coś Cię przeraża? Denerwuje? Cieszy? Czy próbując się nad tym zastanawiać doświadczasz nudy i zobojętnienia? Czy czujesz, że nic z tego nie rozumiesz i Twója myśl odrywa się od tematu, rozpraszasz się? Jak Twój umysł reaguje na stwierdzenia prowadzące do prostego wniosku, że Twoja relacja z Jezusem aby była autentyczna musi przechodzć przez coś, co jest jak śmierć dla starego sposobu życia i powstanie do czegoś nowego?
Jeżeli czytamy ten tekst na poważnie, może i powinien pojawiać się w nas także pewien niepokój. Nikt przy zdrowych zmysłach nie przyjmuje perspektywy śmierci lub jakiejkolwiek głębokiej zmiany w życiu bez niepokoju. Obraz modlitwy Jezusa w Ogrójcu jest bardzo mocnym przykładem tego. Chociaż czym innym jest wizja śmierci przez przybicie do krzyża a czym innym perspektywa jakichś zmian prowadzących ku głębszemu nawróceniu, jednak i w jednym i w drugim przypadku niepokój czy nawet strach świadczy o tym, że perspektywy te traktuje się poważnie. Postaraj się przyjrzeć wyobrażeniom, które są w Tobie i dotyczą tego, jak w pełni powinno wyglądać Twoje pełne nawrócenie. Wyobraź sobie siebie w stanie pełnego oddania się Bogu. Co widzisz? Czy wyobrażenie Ciebie nawróconego to wyobrażenie człowieka szczęśliwego? Jaka wygląda w nim Twoja relacja z Bogiem? W czym widzisz element „zanurzenia w śmierci Chrystusa”? Jak wyglądałyby Twoje relacje z najbliższymi? Gdyby coś takiego stało się dzisiaj, jak wyobrażasz sobie Twój jutrzejszy dzień, dzień człowieka „przez śmierć, podobną do Jego śmierci, z Nim złączonego w jedno”?
Jakie sprawy w Twoim życiu najbardziej dotknęłaby taka „śmierć”, którą wyobrażasz sobie jako element głębokiego nawrócenia? Jak miałaby się ona do kwestii życiowej wygody, bezpieczeństwa, pozycji społecznej, opinii i pozycji w najbliższym otoczeniu, kariery, rodziny, pieniędzy, przyjemności, atrakcyjności, siły, wpływów i kontroli nad twoim życiem?
Co w tym wyobrażeniu wydaje Ci się rzeczywistym głosem Boga, powiewem Ducha Świętego a co jest tylko „Twoim” dodatkiem wynikającym z wychowania w takiej a nie innej kulturze, z jakichś osobistych uraz, wad, grzechów itd.? Czy w Twoim wyobrażeniu niedogodności i strat wynikających z tego, co jest po stronie „pogrzebania” jest według Ciebie więcej przesady, lęków
Co w wyobrażeniu takiego przejścia przez „zanurzenie” („baptisma”) niepokoi Cię, odpycha, wydaje się nie do uniesienia? Co natomiast pociąga Cię, zachwyca, cieszy?
2. „Tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie”
Powracając do wyobrażenia „nowego życia w Chrystusie”, o którym mówi św. Paweł, zwróć jeszcze bardziej uwagę na to wszystko, co kojarzy Ci się ze stanem zmartwychwstania, stanem, gdzie „śmierć nie ma już władzy”. Radość, pokój, odwaga, energia, pogoda ducha, poczucie wolności… Wyobrażenie „nowego życia w Chrystusie” wiąże się z nadzieją, konkretnymi wizjami i pragnieniami dotyczącymi nie tylko naszego wewnętrznego „dobrostanu”, ale też stanu naszego zjednoczenia z Bogiem „przez Chrystusa, w Chrystusie i z Chrystusem”.
Czy to wyobrażenie „nowego życia” i zawarta w nim nadzieja są dla Ciebie na tyle konkretne, że przeważają nad wszystkim co można postrzegać jako strata wynikająca z „pogrzebania”? Jeśli nie, to może warto prosić Ducha Świętego, o „światłe oczy serca tak, byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych” [Ef 1: 18b].
3. „Śmierć nie ma już władzy”
Czym jest władza śmierci, o której pisze św. Paweł? Z jednej strony wydaje się, że jest to władza obiektywna: o władza niszczenia, władza uprzykrzającej życie choroby, cierpienia, władza niszcząca rzeczy i sprawy, w które włożyło się tyle serca i trudu. To władza wyrywająca nam bliskie osoby. Władza powodująca, że przychodzi w życiu moment, kiedy mówimy sobie „jest już za późno”, „nie zdążyłem i już nie zdążę”… Władza śmierci paraliżuje nas, nasze myślenie, decyzje działanie wyobrażeniem nieodwracalności klęsk. Władza śmierci to także lęk przed kompromitacją, kiedy to z obawy przed błędami nie podejmujemy wyzwań.
Władza śmierci wydaje się faktem – przecież faktem jest, że słabniemy, że umieramy, że wszystko się z czasem rozlatuje. Ale w dużej mierze jest to też władza subiektywna, władza wynikająca z naszych wyobrażeń, naszej niewiary, lęku, braku zaufania temu, że „jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, […] Nim również żyć będziemy”. Jeżeli napawdę uwierzyć, że nasze ziemskie życie jest rzeczywiście tylko wędrówką przez „cienistą dolinę śmierci” [por. Ps. 23, 4] do prawdziwego świata… jaką władzę nad Tobą i Twoim życiem straciłaby śmierć?
Na koniec powiedz Jezusowi Zmartwychwstałemu, co było dla Ciebie najważniejsze w tej medytacji. Zakończ modlitwą ustną, np. „Chwała Ojcu”.
Dodaj komentarz