7 listopada 2020 - Huzar

“Roztropne…” Punkta na niedzielę 8 listopada [Mt 25, 1-13]

32 Niedzieli Zwykła A

Komentarz (nie jest częścią medytacji, możesz przeczytać go wcześniej lub przejść od razu do podanego dalej fragmentu Ewangelii i punktów)

„Przypowieść o pannach mądrych i głupich” (tytuł jest zwyczajowy, nie należy do tekstu biblijnego) należy do grupy mów i przypowieści związanych z zapowiedzią zburzenia świątyni i o dniu Syna Człowieczego, tj. o Sądzie Ostatecznym. Jezus wypowiada te nauki w Świątyni jerozolimskiej pod koniec swojego ziemskiego życia a wśród nich znajdują się także m.in. „Przypowieść o słudze wiernym i niewiernym” i „Przypowieść o talentach”. Dla wszystkich tych nauk wspólnym elementem jest chwilowa nieobecność pana i jego powrót.

W „Przypowieści o pannach mądrych i głupich” ważną sprawą jest kontekst. Jeżeli za najważniejsze uzna się druhny weselne, co może się zdarzyć jeśli nie rozumiemy kontekstu, to „panny mądre” mogą się wydać złe i samolubne, pan młody okrutny a „panny głupie” są nie tyle głupie co pokrzywdzone po pierwsze, przez brak pomocy ze strony tych, które nie podzieliły się z nimi oliwą potrzebną do zapalenia lamp, po drugie, przez złośliwość pana młodego, który nie wpuścił spóźnionych panien na ucztę weselną. Jednak kontekst zmienia całą sytuację. Mamy tu do czynienia z żydowskim obrzędem wprowadzenia panny młodej do domu pana młodego. Po dniu wypełnionym tańcami pan młody z towarzyszącym mu orszakiem druhen udawał się do domu panny młodej a następnie wszyscy szli do domu pana młodego, gdzie odbywała się uczta. Całe przejście było częścią uroczystego obrzędu i funkcja druhen nie służyła rozrywce samych „panien”, ale przynależała do obrzędu, wobec czego normalną rzeczą było nie dopuszczanie do tej funkcji osób niewłaściwie ubranych czy nieprzygotowanych do wypełnienia swojej roli. Obecność druhen z wypalonymi lampami (najprawdopodobniej dzisiaj określili byśmy je raczej jako pochodnie) byłoby wstydem nie tylko dla nich samych ale dla całej uroczystości, podobnie byłoby też, gdyby na skutek dzielenia się oliwą zgasłyby wszystkie światła w orszaku. „Panny mądre” nie dzieląc się oliwą postępują więc nie tyle samolubnie co odpowiedzialnie ze względu na przebieg całego obrzędu. Prócz tego druhny były zwyczajowo zapraszane na ucztę ze względu na swoją funkcję, niekoniecznie dlatego, że należały do rodziny czy grona bliskich przyjaciół (pan młody rzeczywiście mógł ich nie znać). W takim wypadku jednak ich obecność podczas uczty musiała być zgodna z wszystkimi zwyczajami, do których należał udział we wszystkich częściach uczty, co z konieczności związane było z punktualnym przybyciem. Cała przypowieść dotyczy kultury, w której poszanowanie pewnych zwyczajów i poniesienie konsekwencji ich nieposzanowania było tak oczywiste jak dzisiaj to, że samolot na lotnisku nie czeka na spóźnionych pasażerów.

Z Ewangelii św. Mateusza [Mt 25, 1-13]

Wtedy podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy się pan młody opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: Pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie! Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną. Odpowiedziały roztropne: Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie! 10 Gdy one szły kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną, i drzwi zamknięto. 11 W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: Panie, panie, otwórz nam! 12 Lecz on odpowiedział: Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was. 13 Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny.

Przygotowanie:

Modlitwa przygotowawcza: „Panie spraw, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty ku Twojej służbie i chwale.” Pozostań chwilę uświadamiając sobie, co znaczą słowa tej modlitwy.

Wprowadzenie1: Wyobraź sobie druhny czekające o zmroku na pana młodego. Wyobraź sobie umówione miejsce, dziesięć kobiet czekających w umówionym czasie. Zapalanie o zmroku pochodni przygotowanych na powitanie pana młodego, ciągnące się kilka godzin oczekiwanie, niepokój, niepewność, senność. Te, które zabrały ze sobą w ciężkich naczyniach oliwę podtrzymują płomień. Inne coraz bardziej niepokoją się, decydują się szukać w nocy sprzedawców. Wyobraź sobie to miejsce, czas, ale przede wszystkim oczekiwanie młodych kobiet.

Wprowadzenie 2: „Prosić o to, czego pragnę”. Tu możesz prosić o życiowe „ogarnięcie się”, o widzenie konsekwencji swoich wyborów i działań. Szczególnie prośmy o trzeźwość i zapobiegliwość, abyśmy spotykając się z Jezusem u końca naszego ziemskiego życia nie będziemy zaskoczeni widząc jasno, że nie zrobiliśmy w życiu nic, co by świadczyło o tym, że naprawdę Go kochaliśmy i żyliśmy czekając na spotkanie z Nim.

Punkta do medytacji:

  1. Oliwa

Jezus posługuje się przypowieścią podobną do istniejących wcześniej i później przypowieści rabinicznych, w których oliwa symbolizowała dobre uczynki, które zaświadczą w dniu sądu o tym, kim naprawdę byliśmy. Chrześcijanie jednak przypowieść tę mogą rozumieć szerzej. To nie suma dobrych i złych uczynków w dniu sądu ostatecznego jest punktem orientacyjnym w naszym życiu. Taka orientacja wiodłaby do życia w egocentryzmie i w lęku. Chrześcijanin żyje nie pogrążony w rachubie dobrych uczynków i grzechów, ale w pragnieniu większej wiary i miłości. Chcielibyśmy lepiej widzieć i rozumieć prawdę, kochać Boga, widzieć potrzeby innych, rozumieć je i umieć solidarnie pomagać bliźnim. Chcielibyśmy działać odpowiedzialnie, napełnieni Duchem Jezusa współdziałać z Nim dla dobra i zbawienia świata. Nasze zbawienie widzimy nie tylko jako niebo a nie piekło po śmierci, ale także jako obecną w tym życiu miłość i służbę, które odrywają nas od lęków, złych przywiązań, gniewu, wszelkiego zła. Relacja z Bogiem i ludźmi, wiara i miłość jest źródłem unikania grzechów i dobrego życia. Uczynki są ściśle związane z wiarą, ale nie pierwsze względem niej.

„Oliwą” możemy więc nazwać wszystko, co powoduje, że czekamy na ostateczne spotkanie z Jezusem mając przy sobie światło wiary i miłości. Wszystko, czyli co? Czym dla Ciebie, w Twoim życiu jest „oliwa” z przypowieści? Czym jest odrobina oliwy, która może sprawić, że zapalisz się jasnych płomieniem, ale tylko na chwilę? Czym jest ciężkie nieraz naczynie, w którym zapas oliwy pozwoli nie gasnąć Ci duchowo przez długi czas? Czy w swoim życiu doświadczyłeś uczucia bycia jak „panna głupia”, świadomości braku wytrwałości, cierpliwości, zapobiegliwości?

„Oliwa” może być odniesiona także do spraw z zakresu znacznie szerszego, niż postrzegamy zwykle jako zakres spraw duchowych. Z biegiem lat coraz jaśniej widzimy, jak duże znaczenie duchowe może mieć brak zapobiegliwości życiowej, jak ludzie, którym brakuje życiowej samodzielności, zaradności, efektywności nie potrafią zająć się ani sobą ani innymi, jak pogrążają się w oderwanej od realiów uczuciowej pobożności. Ich wiara może stawać się tylko zasłoną faktu, że nie potrafili zrealizować niczego, co widzieli jako swoje powołanie. Z latami mają coraz mniejszą szansę odzyskać jakikolwiek wpływ na swój los a niesieni przez kolejne powiewy okoliczności życiowych nie potrafią powierzyć się Bogu. Są jak panny głupie, które nie przewidziały konsekwencji swoich uczynków i zaniedbań. Co w takim wypadku byłoby w Twoim życiu „oliwą”, o której zapas powinieneś zadbać?

  1. „Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie”

Rada „panien mądrych” wydaje się zła. Idąc za nią „panny głupie” nie dały rady zaradzić problemowi. Ale prawda jest taka, że nie było innej rady, z perspektywy druhen, to było jedyne, co można było zrobić. Ta rada wydawała się najlepsza z możliwych…

Żyjemy często pielęgnując w sobie złudzenie, że jeszcze mamy czas, że nie musimy panikować, co zrobić, bo zawsze znajdzie się jakaś rada. Ważną prawdę wiary, że zawsze warto mieć nadzieję wykorzystujemy w ten sposób w złym celu – po to, żeby usprawiedliwić własną opieszałość, lenistwo duchowe. Przypowieść o „pannach” pokazuje, że nikt nie wie, kiedy na coś może być za późno. Nie warto odkładać ważnych spraw… Czego w Twoim przypadku nie warto odkładać? Czy patrząc trzeźwo na swoje życie masz poczucie, że na coś ważnego jest już za późno? Czy patrzysz na to realistycznie, czy ulegasz niemądrym lękom? Czy warto, żebyś pewne ważne decyzje i działania podjął bez dalszego ociągania się?

  1. Uczta

„Mądre panny” były gotowe zapobiegliwie trudzić się o dostateczny zapas oliwy, bo doceniały uroczysty charakter, radość, wartość całego obrzędu, którego finałem była… uczta? Nie. Finałem było życie. Nowa rodzina, nowa matka, nowy ojciec, nowe dzieci… Finałem była praca, coroczne święta, zbiory… Uczta była momentem, kiedy ludzie szczególnie doceniali świętość życia. Uczta była przyjęciem na cześć całego życia tak jak przyjęcie imieninowe jest uczczeniem całego człowieka a nie tylko jakiegoś jednego dnia. Nasze uczty, uroczystości, święta maja sens o tyle, o ile czujemy, co w naszym życiu jest godne świętowania. Nasza zapobiegliwość w życiu duchowym jest wtedy, kiedy czujemy, co w tym wszystkim jest pięknego, godnego trudu ciągnięcia ze sobą zapasów „oliwy”. Po co Tobie „oliwa”? Co może być w Twoim życiu tą piękną, wartą trudu rzeczą, którą przeżyjesz w pełni, dobrze, sensownie, pięknie tylko wtedy, jeżeli nie zabraknie Ci miłości i wiary?

 

Na koniec rozmawiaj z Jezusem jako z tym, którego mamy w przyszłości spotkać twarzą w twarz. Powiedz Mu co było dla Ciebie najważniejsze w tej medytacji. Zakończ modlitwą ustną, np. „Chwała Ojcu”.

Punkta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *