24 czerwca 2018 - Huzar
“Znasz mnie” Punkta do Medytacji na niedzielę 24 czerwca [Ps 139].
12 Niedziela Zwykła B
Komentarz (nie jest częścią medytacji, możesz przeczytać go wcześniej lub przejść od razu do podanego dalej fragmentu Ewangelii i punktów)
Początek Psalmu 139 („Przenikasz i znasz mnie, Panie…” itd.) to jeden z najbardziej znanych fragmentów nie tylko Psalmów ale całego Starego Testamentu. Po tekst tego Psalm chętnie sięgali kompozytorzy (m.in. Bach, Teleman), nawiązywali do niego też pisarze i filozofowie (m.in. Martin Buber, Franz Rosenzweig). Chyba żaden inny psalm nie opisuje Boga tak bliskiego człowiekowi, wzbudzającego taką ufność.
Większość wersetów tego Psalmu nie niesie ze sobą wielkich trudności interpretacyjnych. Bez żadnego przygotowania można przejść do ich medytacji. Jednak wersety 19 – 22 wydają się dosyć kontrowersyjne, do tego stopnia, że wersja z liturgii słowa niedzielnej Mszy św. św. a także wersja użyta w obecnej liturgii godzin (czyli odmawianym przez duchownych i nie tylko tzw. brewiarzu) nie zawiera ich wcale. Jest to część Psalmu mówiąca o nienawiści wobec złych i bezbożnych ludzi w taki sposób, który wielu może rozumieć jako biblijną zachętę do nienawiści „niewiernych” (m.in.: „Panie, czyż nie mam nienawidzić tych, co nienawidzą Ciebie, oraz nie brzydzić się tymi, co przeciw Tobie powstają? Nienawidzę ich pełnią nienawiści; stali się moimi wrogami”). Warto wersetom tym poświęcić chwilę uwagi na wstępie.
Jako chrześcijanie odczytujemy słowa Starego Testamentu w świetle Nowego. Warto przypomnieć tu choćby słowa św. Pawła „Bóg zaś okazuje nam swoją miłość [właśnie] przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami.” [Rz 5:8] lub słowa samego Jezusa: „nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników” [Mt 9: 13], „Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony” [J 3:17]. Powyższe słowa nie są fragmentami wyrwanymi z kontekstu, ale wskazują na istotną dla Nowego Testamentu zmianę w rozumieniu nastawienia Boga do grzeszników.
Czy to nie oznacza, że chrześcijanin powinien po prostu wykreślić ze swojej biblii fragmenty tego typu jak Ps. 139: 19 – 22? W żadnym razie. Powinniśmy raczej uchwycić ich właściwy sens. „Nienawiść bezbożnych” dotyczy nie jakiegoś człowieka, który przecież może się zmienić (co jest pragnieniem Boga i naszą nadzieją). Jest ona raczej zdecydowanym odrzuceniem bezbożnej postawy. Jest nienawiścią wobec tego rodzaju sprzymierzeń i kompromisów, które od wierzącego wymagają udawania czy wybrania postaw, które uważa za zło i grzech (oczywiście, w wypadku, gdy skłaniamy się do tego typu zgody, to najpierw włączają się nam mechanizmy obronne, które powodują, że zaprzeczamy temu i nie widzimy, że nasze decyzje są złem i grzechem). Pozostając w kręgu duchowości ignacjańskiej możemy ją rozumieć także, jako opieranie się całym sercem, umysłem i ze wszystkich sił „nieprzyjacielowi naszej natury”, jak Ignacy nazywał złego ducha.
„Pełnią nienawiści” mamy więc nienawidzić nie jakichkolwiek ludzi ale „drogi nieprawej”, o której mówi ostatni werset Psalmu: „zobacz, czy jestem na drodze nieprawej, a skieruj mnie na drogę odwieczną”.
Psalm 139
1 Kierownikowi chóru. Dawidowy. Psalm.
Panie, przenikasz i znasz mnie,
2 Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję.
Z daleka przenikasz moje zamysły,
3 widzisz moje działanie i mój spoczynek
i wszystkie moje drogi są Ci znane.
4 Choć jeszcze nie ma słowa na języku:
Ty, Panie, już znasz je w całości.
5 Ty ogarniasz mnie zewsząd
i kładziesz na mnie swą rękę.
6 Zbyt dziwna jest dla mnie Twa wiedza,
zbyt wzniosła: nie mogę jej pojąć.
7 Gdzież się oddalę przed Twoim duchem?
Gdzie ucieknę od Twego oblicza?
8 Gdy wstąpię do nieba, tam jesteś;
jesteś przy mnie, gdy się w Szeolu położę.
9 Gdybym przybrał skrzydła jutrzenki,
zamieszkał na krańcu morza:
10 tam również Twa ręka będzie mnie wiodła
i podtrzyma mię Twoja prawica.
11 Jeśli powiem: “Niech mię przynajmniej ciemności okryją
i noc mnie otoczy jak światło”:
12 sama ciemność nie będzie ciemna dla Ciebie,
a noc jak dzień zajaśnieje:
<mrok jest dla Ciebie jak światło>.
13 Ty bowiem utworzyłeś moje nerki,
Ty utkałeś mnie w łonie mej matki.
14 Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie,
godne podziwu są Twoje dzieła.
I dobrze znasz moją duszę,
15 nie tajna Ci moja istota,
kiedy w ukryciu powstawałem,
utkany w głębi ziemi.
16 Oczy Twoje widziały me czyny
i wszystkie są spisane w Twej księdze;
dni określone zostały,
chociaż żaden z nich [jeszcze] nie nastał.
17 Jak nieocenione są dla mnie myśli Twe, Boże,
jak jest ogromna ich ilość!
18 Gdybym je przeliczył, więcej ich niż piasku;
gdybym doszedł do końca, jeszcze jestem z Tobą.
19 O Boże, obyś zgładził bezbożnego,
niech krwawi mężowie idą precz ode mnie!
20 Oni przeciw Tobie zmawiają się podstępnie,
za nic mają Twoje myśli.
21 Panie, czyż nie mam nienawidzić tych, co nienawidzą Ciebie,
oraz nie brzydzić się tymi, co przeciw Tobie powstają?
22 Nienawidzę ich pełnią nienawiści;
stali się moimi wrogami.
23 Zbadaj mnie, Boże, i poznaj me serce;
doświadcz i poznaj moje troski,
24 i zobacz, czy jestem na drodze nieprawej,
a skieruj mnie na drogę odwieczną!
Przygotowanie:
Modlitwa przygotowawcza: „Panie spraw, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty ku Twojej służbie i chwale.” Pozostań chwilę uświadamiając sobie, co znaczą dla ciebie słowa tej modlitwy.
Wprowadzenie1: Wyobraź sobie Boga patrzącego na ciebie z miłością, w czasie kiedy byłeś dzieckiem. Przypomnij sobie jakąś konkretną sytuację, to jak wtedy wyglądałeś, gdzie się znajdowałeś, jacy ludzie cię otaczali i wyobraź sobie spojrzenie, Boga, który jedyny całkowicie cię zna, rozumie, kocha… Pozostań kilka minut nie myśląc dużo, tylko przyglądając się tej scenie.
Wprowadzenie 2: „Prosić o to, czego pragnę”. Możesz prosić o to, aby Bóg przybliżył cię do rozumienia Swojej miłości, tego, jak blisko ciebie jest, jak „przenika i zna” cię.
Punkta do medytacji:
1. „Znasz mnie”
Słowa incipitu: „Panie, przenikasz i znasz mnie” możemy wypowiedzieć szczerze tylko wtedy, jeżeli ufamy Bogu. Jeżeli brak nam ufności, słowa te nie poruszają nas, jesteśmy wobec nich obojętni, alebo wręcz nas odpychają. Często wtedy także boimy się pokazać Bogu, że tak właśnie jest a przecież zaufanie Bogu w nikim z nas nie jest doskonałe. Każdy ma sfery, w które łatwo wpuszcza Boga, łatwo przyjmuje Jego obecność i sfery, w których unikamy i nie umiemy poczuć Bożej obecności.
Jak ty pozwalasz „przenikać się i znać” Bogu? Czy potrafisz przyjmować Jego obecność świadomie i wrażliwie, czy na myśl o tym „nic nie czujesz”? Postaraj się uświadomić obecność Boga w tobie, pozostań jakiś czas w tej obecności i powiedz Bogu o tym, jak przyjmujesz Jego obecność, czy ta świadomość porusza cię pozytywnie, czy towarzyszy jej lęk, gonitwa myśli, trudność w koncentracji, czy raczej pokój, radość i miłość.
2. „Pełnia nienawiści”
Przyzwyczailiśmy się mówić o „pełni miłości, „pełni radości”… Pełnia częściej kojarzy nam się z czymś pozytywnym, podczas gdy nienawiść rozumiana często jako przeciwieństwo miłości nie ma swojej pełni, może być „wielka”, ale nie „pełna”. A jednak na kartach Biblii, zwłaszcza Starego Testamentu, nieraz znajdziemy fragmenty ukazujące nie tylko nienawiść, ale także pogardę jako coś pozytywnego, jako postawę towarzyszącą wierności Bogu.
Jak wspomniałem we wstępie, nienawiść czy pogarda chwalona w Biblii jest świadomym i zdecydowanym odrzuceniem zła i grzechu. Często tak jest, że nie dopuszczamy się jakiegoś zła, bo nie mamy okazji do tego, żeby je popełnić, albo dana sprawa w danym czasie po prostu nas nie interesuje. Jednak kiedy przychodzi pokusa okazuje się, że nie znajdujemy w sobie siły ani głębszego przekonania co do tego, żeby jej się opierać. Brakuje nam wtedy „pełni nienawiści”, okazujemy się „letni”, niekonsekwentni. Gdy nasz grzech dotyczy jakiegoś rodzaju złego współdziałania z innym człowiekiem możemy widzieć, że często nasza dobrotliwość i łagodność utrudnia nam to, abyśmy we właściwym momencie powiedzieli „nie”, nie zgadzam się”, „nienawidzę tego”. „Pełnia nienawiści”, może okazywać się tu niespodziewanie blisko tego, co psychologia mogłaby nazwać zdrową asertywnością.
Czy to jest zagadnienie, które ma znaczenie w twoim życiu? Jeżeli tak, to jakie?
3. „Cudownie”
Często trudno nam szczerze modlić się słowami: „Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie”. Przyzwyczajeni jesteśmy raczej do świadomości naszych braków. Wiedząc o tym, że „cudownie stworzony” nie musi znaczyć „doskonały w każdym calu” postaraj się poświęcić jakiś czas dziękując Bogu za to, co widzisz w sobie jako wartość.
W rozmowie końcowej powiedz Bogu, co najbardziej poruszyło Cię w tej medytacji.
Zakończ modlitwą „Ojcze nasz”
Ileś lat temu, kiedy cały czas było ,,pod górkę,, ze zwykłego zmęczenia i beznadziei krzyknąłem do Boga – o co Ci chodzi… odpowiedz!…. i odpowiedział posługując się Pismem tj. wskazał mi rozdział 12 listu do Hebrajczyków, że streszczę co usłyszałem: dobry ojciec to ten co karze i chłoszcze, a dobry syn to ten co rozumie takie ojcowskie zachowanie. I co to ma wspólnego do tej medytacji? Mi się zdaje, że za często bierzemy w swoje ręce to co jest boskim przywilejem. Chcemy być sędziami, kuratorami, komornikami, adwokatami, ale nie możemy, bo to my w swej sprawie i pysze jesteśmy… sprawcami wszelkiego zła. Za dużo z obszaru Boga chcemy zagarnąć dla siebie i myślę, że często zapominamy przez tą pychę do czego służą kolana, które na pewne Imię muszą się zgiąć. Bardzo trudną sztuką jest obrona imienia Boga. Tak bronimy, że zamiast przyciągać do siebie nowych wyznawców Chrystusa, to poprzez swoje nie roztropne zachowania dajemy złe świadectwo o naszej wierze, co skutkuje nawet drwinami. Trudno jest być ,,cudownym,, dlatego należy godzić się na chłostę od Pana, która może sprawi, że będziemy w oczach i świata i Boga troszkę … ładniejsi.