2 listopada 2019 - Huzar

“Widok z sykomory”. Medytacja na niedzielę 3 listopada 2019

31 Niedziela Zwykła C, Wniebowstąpienie Pańskie [Łk 19, 1-10]

Do czytelników bloga

Kochani czytelnicy Grzebienia, zanim jeszcze napiszę komentarz czy medytację – kilka słów ode mnie… Te punkta zawsze były przeznaczone dla grup studenckich, które spotykały się od października do listopada, stąd okres letni był czasem posuchy. W tym roku rozpocząłem także pracę w liceum, wiec moje rytmy roczne trochę się pozmieniały. Wracam do pisania punktów i postanawiam umieszczać je jak wcześniej co tydzień. Zaczynam trochę nietypowo, w sobotę wieszając punkta na jutrzejszą niedzielę, ale moim zamiarem jest umieszczanie najpóźniej w poniedziałki punktów na kolejną niedzielę. I bardzo dziękuję Agnieszce za konsekwentną i cierpliwą presję…

Komentarz (nie jest częścią medytacji, możesz przeczytać go wcześniej lub przejść od razu do podanego dalej fragmentu Ewangelii i punktów)

Jerycho leży ok 8 godzin nieprzerwanego marszu od Jerozolimy (oczywiście, dzisiaj ze względów politycznych trudno powiedzieć jak wyglądałoby w praktyce przejście ze stolicy Izraela do jednego z najważniejszych miast Autonomii Palestyńskiej). Jezus wchodząc do Jerycha jest więc prawie u kresu Swojej podróży. Św. Łukasz Ewangelista notuje rosnące napięcie, które towarzyszy w tym momencie oczekiwaniu uczniów (“był blisko Jerozolimy a oni myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi” – Łk 19:11). Cała ta droga zresztą naznaczona jest zresztą przeczuciem zbliżających się ważnych zmian – Jezus wielokrotnie podważa nie tylko autorytet uczonych w Piśmie i faryzeuszów, ale także przekonań charakterystycznych dla zwykłych ludzi. Wskazuje przy tym szczególnie na godność i znaczenie tych, którzy w ówczesnym społeczeństwie, zwłaszcza w kontekście religijnym, nie mają wielkiego szacunku; za przykład stawia dzieci, pogardzanych powszechnie celników czy ludzi ubogich. Spotkanie z Zacheuszem wpisuje się w ciąg zdarzeń, które mają wymowę dosyć prowokacyjną w stosunku do ogólnie przyjętych poglądów.

Prowokacyjność, o której wspominam nie dotyczy jednak wyłącznie elit religijnych czy ogółu społeczeństwa. Nie jest tak, że Jezus w jakikolwiek sposób faworyzuje dzieci, celników lub ubogich. Zacheusz, zwierzchnik celników wcale nie ma u Niego taryfy ulgowej, która przysługiwałaby mu z racji tego, że z racji współpracy z okupantem jest obiektem pogardy pobożnych i patriotycznie nastawionych Żydów. On również pragnąc doświadczyć przemiany (czy też zbawienia – grec. “soteria” – wspomnianego w Łk 19:9) musi przekroczyć samego siebie. Musi dosłownie, jakby kompletnie wbrew swoim uwarunkowaniom, wejść ponad tłum – wdrapać się na drzewo. Musi także, również dosłownie, wyzbyć się rzeczy, które tak dotąd cenił – z własnej inicjatywy oddaje ubogim połowę swojego majątku a wszelkie krzywdy zobowiązuje się wynagrodzić poczwórnie, co, zważywszy na skalę pretensji, jaką mogą mieć do niego bliźni, jest poważnym zagrożeniem dla drugiej połowy tego, co posiada.

Jeżeli odczytamy przesłanie Zacheusza poważnie, każdy z nas może odczytać tę postać jako poważne zagrożenie dla poczucia naszego bezpieczeństwa opartego na społecznie akceptowanych przekonaniach i stanie posiadania. Podważenie tej naszej dotychczasowej świadomości jest bardzo trudne, odruchowo unikamy nawet tego, aby wyobrażać sobie to, jak miałaby wyglądać jakaś poważna zmiana w naszym życiu (dotyczy to zarówno osób świeckich jak i konsekrowanych, młodych i starych, wierzących i powątpiewających). Warto jednak, nawet jeżeli nie jest to moment podejmowania ważnych życiowych decyzji, starać się medytować nad tym, co właściwie musiałoby się zdarzyć, aby Chrystus mógł powiedzieć o każdym z nas: “dziś zbawienie stało się udziałem tego domu” [Łk 19:9].

Z Ewangelii wg św. Łukasza [Łk 19, 1-10]

Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A pewien człowiek, imieniem Zacheusz, który był zwierzchnikiem celników i był bardzo bogaty, chciał koniecznie zobaczyć Jezusa, któż to jest, ale sam nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.

Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Zszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę».

Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie».

Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło».

 

Przygotowanie:

Modlitwa przygotowawcza: „Panie spraw, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty ku Twojej służbie i chwale.” – zatrzymaj się na chwilę i pomyśl, że ta medytacja jest krokiem w kierunku Twojego powierzenia się Bogu we wszystkim.

Wprowadzenie 1: Wyobraź sobie postać Zacheusza pragnącego zobaczyć Jezusa. Jest niemłodego już, bogaty, jest niższy od większości ludzi z otaczającego go tłumu. Doświadczył najprawdopodobniej w życiu wielu kpin i poniżeń zarówno z powodu pełnionej funkcji celnika (pobiera podatki narzucone przez rzymskiego okupanta) jak i z powodu wzrostu. Z jakiegoś powodu chce ujrzeć Nauczyciela. Jedynym na to sposobem jest wejście na drzewo, to jednak wiąże się z wystawieniem się na widok innych, być może na pośmiewisko i kompromitację… Wyobraź sobie tę scenę.

Wprowadzenie 2: „Prosić o to, czego pragnę”. Tu możesz prosić o uświadomienie sobie wszystkiego, co może przybliżyć Cię do spotkania z Jezusem, do zbawienia.

Punkta do medytacji:

1.      Problemy bogatego

Dotychczasowy sposób życia Zacheusza nie daje mu być może szczęścia, ale zapewnia pewien poziom komfortu i wygody. To nie jest wymarzone życie, ale wyrwanie się z miejsca, w którym jest wydaje się zbyt trudne aby nawet poważnie o tym myśleć. Cała energia idzie raczej w zabezpieczenie się, żeby nie było gorzej. Jego bogactwo, jak każde bogactwo, nie jest beztroską, jest raczej ciągłym wysiłkiem na rzecz tego, żeby jego status się nie obniżył.

Przyglądając się sytuacji Zacheusza odpowiedz sobie na pytanie w jakim miejscu życia jesteś obecnie ty?

2.      Wchodzenie na drzewo

Zacheusz podejmuje wysiłek, którego nikt się po nim nie spodziewał. Zapewne on sam nie myślał przed chwilą, że zdecyduje się na coś takiego. Podobnie z pomysłem oddania majątku i wynagrodzenia pokrzywdzonym.

Przyglądając się działaniom i decyzjom Zacheusza pytaj się siebie, w czym widzisz możliwość zbliżenia się do Boga, doświadczenia większej jedności z Nim?

3.     Jego spojrzenie

Kulminacją tej sceny jest moment, kiedy Jezus spogląda w górę i spostrzegając Zacheusza odzywa się do niego. Właśnie to spojrzenie decyduje o dalszych decyzjach celnika.

Przyjrzyj się w wyobraźni momentowi, kiedy obaj patrzą na siebie. Jakiego spotkania z Jezusem Ty pragniesz? Co byłoby spełnieniem tęsknoty twojego serca?

4.      „Dzisiaj zbawienie’

Jezus nie mówi o tym, że Zacheusz po śmierci pójdzie do nieba. Zbawienie “dzisiaj”, w tej chwili stało się rzeczywistością w życiu jego i jego domu.

Jak rozumiesz sformułowanie “dzisiaj dokonało się zbawienie” w odniesieniu do chwili obecnej, do ziemskiego, także własnego życia?

 

W rozmowie końcowej zwróć się do Jezusa mówiąc Mu o tym, co najbardziej Cię poruszyło.

Zakończ medytację modlitwą „Ojcze Nasz”.

Punkta / Wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *