26 stycznia 2020 - Huzar

Droga Morska. Punkta na niedzielę 26 stycznia 2020

3 Niedziela Zwykła A [Mt 4: 12 – 17]

Komentarz (nie jest częścią medytacji, możesz przeczytać go wcześniej lub przejść od razu do fragmentu ewangelii i punktów)

“Droga Morska”, łac. “Via Mare”, o której wspomina dzisiaj Ewangelia nie jest drogą przez morze, była bardzo ważnym starożytnym szlakiem handlowym, ciągnącym się m.in. wzdłuż wybrzeża Galilei. Charakter geopolityczny tego obszaru mocno zaważył na jego losach i charakterze jego mieszkańców i nie od rzeczy będzie wspomnieć, dlaczego jest ważnym kontekstem odczytania dzisiejszego fragmentu Pisma Świętego. Galilea, na terenie której leżało Kafarnaum była jednym z obszarów granicznych Izraela. Nazwy polityczne, przynależność, wszelkie możliwe konfiguracje co i rusz się zmieniały. Tuż przed narodzeniem Chrystusa Herodowi Wielkiemu udało się zdobyć przychylność  Rzymu i na krótki czas zjednoczyć te ziemie dawnego Izraela pod swoim berłem, ale szybko się to wszystko rozpadło, panujący nad Galileą za czasów Jezusa jeden z synów Heroda Wielkiego, Herod Antypas, który uwięził i potem stracił Jana Chrzciciela, miał pod swoją jurysdykcją tylko mały kawałek tego, co posiadał ojciec. Kiedyś była to ziemia na której sąsiadowały ze sobą dwa najbardziej na północ wysunięte rody Izraela pokolenie Zabulona i pokolenie Neftalego (dwa z dwunastu pokoleń). Nazwa historyczna została, chociaż podziały pokoleniowe dawno nie miały znaczenia, gdyż powracające po niewoli asyryjskiej  trzy pokolenia (Judy, Beniamina i Lewiego) rozproszyły się na terenach należących wcześniej do pozostałych plemion (Lewici oczywiście jako pokolenie kapłańskie wcześniej ani później nie mieli własnej, rodowej ziemi).  Tędy przechodziła “Droga Morska”. W tym miejscu wielu mieszkańców nie miało wyraźnie określonej tożsamości. Nie stanowili jakiejś zwartej grupy, pogubili się dawno w kwestiach politycznych, często na wszelki wypadek w różnych sprawach modlili się do różnych bóstw. Wiedzieli od pokoleń, że najważniejsze to przeżyć, uniknąć głodu, wojny, zarazy. Pamiętali opowieści o przesiedleniach, żywo wspominali przemarsze kolejnych wojsk, które, jak to wojska, jeżeli nie zabijały to przynajmniej rabowały i gwałciły. Religia, naród, ideologia, wielkie słowa…

Wśród Izraelitów, którzy byli bardziej świadomi swojej przeszłości narodowej był to rzeczywiście „lud, który siedział w ciemnościach”. „Ciemne ludzie”. Wykształcony Żyd wiedział doskonale, że „ciemne ludzie”, którzy skupieni są na walce o przetrwanie zawsze będą skupieni tylko na walce o przetrwanie. Myślenie kategoriami narodu i wiary pozwala się jednoczyć, wspólnie bronić, ustalić granice, nie pozwolić się wykorzystywać. Głos proroków przez wieki jednym tchem wymawiał te nazwy :” Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego. Droga morska, Zajordanie, Galilea pogan” przestrzegając przed spoganieniem i zatraceniem tożsamości. Tam właśnie, kilkadziesiąt kilometrów na północ od rodzinnego Nazaretu przybywa Chrystus i zostaje na wiele miesięcy.

Słowa Ewangelii według św. Mateusza.

Gdy Jezus posłyszał, że Jan został uwięziony, usunął się do Galilei. Opuścił jednak Nazaret, przyszedł i osiadł w Kafarnaum nad jeziorem, na pograniczu Zabulona i Neftalego. Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza: “Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego. Droga Morska, Zajordanie, Galilea pogan! Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci wzeszło światło”. Odtąd począł Jezus nauczać i mówić: “Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie”.  [Mt 4: 12 – 17]

Przygotowanie:

Modlitwa przygotowawcza: „Panie spraw, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty ku Twojej służbie i chwale.”  Postaraj się przez chwilę trwać w pragnieniu jedności z Bogiem we wszystkim czym żyjesz i co robisz.

Wprowadzenie 1: Wyobraź sobie jakąś scenę nauczania z początku działalności Jezusa, z czasów Jego zamieszkania w Kafarnaum. Ma kilku uczniów, ale nie jest jeszcze sławny z cudów. Ludzie nie ofiarowują Mu jeszcze pieniędzy na utrzymanie. Żyje między nimi zwyczajnie, pracuje, rozmawia z ludźmi. Zaczyna swoją misję w bardzo skromny sposób. Wyobraź sobie jakąś konkretną scenę nauczania.

Wprowadzenie 2: „Prosić o to, czego pragnę”. Tu możesz prosić o pragnienie i umiejętność połączenia swoich zwykłych, życiowych spraw i prac z rozwojem wiary i służbą Bogu.

Punkta

1.     „Lud, który siedział w ciemności”

Ciemności Galilejczyków: skupienie się na walce o przetrwanie i bezpieczeństwo. Skupienie się na urządzaniu się. Poczucie bezradności wobec potężnych zewnętrznych sił, bogów, którzy być może istnieją, obcych narodów, przyrody. Przekonanie o braku wpływu na cokolwiek, poza sobą i swoja rodziną. Na więcej nie starczy czasu i energii. Paradoksalnie, ograniczenie się do dbania o własne interesy było podstawą biedy, ponieważ wobec braku wspólnych działań ekonomicznych, politycznych i społecznych kreowało społeczności słabe i podatne na wykorzystanie przez innych. Brak miłości i służby Jahwe przejawiał się w tym wszystkim. I ostatnie: siedzący w ciemności nie zdają sobie sprawy z ciemności. Gdyby rozpoznali ciemność jako poważny problem, zaczęliby szukać oświecenia

Przykłady „ciemności” współczesnych: konsumpcjonizm, czyli powiązanie chciwości (np. fantazjowanie o wygodniejszym życiu) i lęku przed niskim statusem materialnym. Skupienie się na urządzaniu się. Poczucie bezradności wobec zewnętrznych sił: wymagań rynku pracy, standardów atrakcyjności, którym nie umiemy sprostać, konieczności konkurencji, walki o wpływ (a ja się boję i nie umiem walczyć). Ucieczka od religii w materializm lub ucieczka w religijność unikającą odpowiedzialności za świat (najważniejsze wtedy wydaje się przestrzeganie prawa i pytanie, w jakim wypadku nie mogę iść do komunii). Niskie poczucie tożsamości ale też i więzi: nie wiem właściwie, kim jestem, w co wierzą, czego chcę, powtarzam czasem hasła jakiejś grupy, jakiegoś kościoła, hasła konserwatywne czy liberalne, ale też i nie czuję się związany i zaangażowany w działania grupy, Kościoła, organizacji. Mam wielkie obawy angażując się jako kobieta czy mężczyzna w trwały związek, w budowanie rodziny, w wychowanie dzieci, łatwo biorę pod uwagę rozwód jako rozwiązanie trudnej sytuacji rodzinnej. Nie wiem, jakie jest moje miejsce, dlatego wolę się nie angażować we wspólne sprawy, wolę dbać o własne interesy. Nie postrzegam tego jako ciemność. Po prostu, takie jest życie i nie mam na to wpływu.

Pod jakim względem moje otoczenie jest ślepe, w jakich obszarach ja potrzebuję światła?

2.     „Osiadł w Kafarnaum”

Jezus na początek swojej działalności wybiera właśnie Zajordanie. Nie tylko przechodzi tamtędy, ale tam osiada. Właśnie tam rozpoczyna się odpuszczanie grzechów, uzdrawianie, nauczanie, zwracanie poczucia godności i znaczenia, wyrywanie z przeświadczenia o bezradności wobec zewnętrznych sił. Wśród „ciemnych ludzi” da się żyć, da się ich kochać, da się z nimi ucztować, śmiać, płakać, zakorzenić się wśród nich, działać na ich rzecz. Jezus nie był na to skazany. Dobrowolnie wybrał to miejsce. Pozostał jednocześnie sobą, nie przejął „ciemnych” obyczajów i sposobu myślenia.

Co ze świata w którym żyjesz zaakceptowałeś, wybrałeś, w czym się zakorzeniasz? W czym pozostajesz obcy, niezintegrowany, oddzielony? W czym przejmujesz zwyczaje i sposób myślenia „ciemnych ludzi”? W jakich obszarach widzisz możliwość naśladowania Jezusa służącego ludziom?

3.     „Odtąd począł Jezus nauczać”

Proroctwo o świetle dla ludu Zabulona i Neftalego czytane jest w liturgii Adwentu. Na dobrą sprawę realizuje się ono jednak nie w samym wcieleniu, ale właśnie w nauczaniu Jezusa. Tutaj jest Światło. Nie chodzi oczywiście o samą treść moralną i religijną, ale o całą postać Nauczyciela, którego słowa i działania splatają się i wzajemnie się pozwalają się rozumieć. Światłem jest nie sama osoba Jezusa ani nie same Jego słowa. Światłem jest Jego życie dawane w każdym działaniu za życie świata. W naszej religijności istnieje możliwość oderwania nauczania od osoby Jezusa. Są ludzie, którzy nie rozważając Słowa skupiają się na sakramentach, na Eucharystii, na nabożeństwach. Są inni, którzy reflektują nad nauczaniem Jezusa, nad tym, co jest dobre i mądre, ale nie szukają żywej więzi, relacji z Nim.

Gdzie, w czym znajdujesz tą całość – Jezusa i Jego naukę? Czy szukasz tego światła? Co możesz robić, żeby bardziej świadomie odprawiać medytacje lub w jakiś inny sposób rozważać słowo Boże? Co możesz robić, żeby pełniej, bardziej świadomie odnajdować Jezusa w sakramentach i innych znakach Jego osoby?

Zakończ modlitwą, np. „Chwała Ojcu”

Punkta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *