11 października 2020 - Huzar

“Hypokritai…” Punkta do medytacji na niedzielę 18 października [Mt 22, 15-21]

29 Niedziela zwykła A [Mt 22, 15-21].

Komentarz (nie jest częścią medytacji, możesz przeczytać go wcześniej lub przejść od razu do podanego dalej fragmentu Ewangelii i punktów)

Ten fragment ewangelii to kolejna odsłona wielkiego sporu Jezusa i faryzeuszów w świątyni Jerozolimskiej. Warto przypomnieć wagę tego sporu, gdyż właśnie tutaj Jezus powiedział słowa i dokonał rzeczy, które bezpośrednio spowodowały, że zwierzchnicy żydowscy postanowili Go zabić. Droga krzyża ma w pewnym sensie początek właśnie tutaj, gdyż Jezus jest świadom tego, że decyzja o takiej a nie innej postawie właśnie w tym miejscu i w tym momencie pociągnie za sobą nieodwołalnie Jego śmierć. Trwoga Jezusa wobec śmierci, którą synoptycy (św. Marek, św. Mateusz, św. Łukasz) ukazują opisując modlitwę w Ogrójcu, przez św. Jana zostaje zaznaczona wcześniej, właśnie w kontekście sporów z faryzeuszami („Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Nie, właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę.” [J 12, 27]). Nieustąpienie Jezusa wobec zagrożenia, nieugiętość wobec przeciwników a jednocześnie nie użycie wobec nich żadnej przemocy, która niszcząc ich zapewniłaby Mu zwycięstwo rzuca wiele światła na sens słów „do końca ich umiłował”. Ważna jest, aby medytując wersety dotyczące tej wielkiej walki Jezusa widzieć Go jako kochającego i pragnącego ocalić swoją nauką, przykładem i nie w pełni jeszcze zrealizowanym darem Ducha Świętego swoich przyjaciół, Izrael, świat a także tych, którzy byli Jego wrogami.

Słowa Ewangelii według św. Mateusza. [Mt 22, 15-21]

Faryzeusze odeszli i naradzali się, jak by pochwycić Jezusa w mowie. Posłali więc do Niego swych uczniów razem ze zwolennikami Heroda, aby Mu powiedzieli: “Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Na nikim Ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę ludzką. Powiedz nam więc, jak Ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie?”

Jezus przejrzał ich przewrotność i rzekł: “Czemu Mnie kusicie, obłudnicy? Pokażcie Mi monetę podatkową”. Przynieśli Mu denara. On ich zapytał: “Czyj jest ten obraz i napis?” Odpowiedzieli: “Cezara”. Wówczas rzekł do nich: “Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga”.

 Przygotowanie:

Modlitwa przygotowawcza: „Panie spraw, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty ku Twojej służbie i chwale.” Pozostań chwilę uświadamiając sobie, co znaczą słowa tej modlitwy.

Wprowadzenie1: Wyobraź sobie Jezusa w tej scenie. Wyobraź sobie, jak spiera się ze swoimi przeciwnikami, jak walczy ten, który kocha.

 Wprowadzenie 2: „Prosić o to, czego pragnę”. Tu możesz prosić o oczyszczenie Twojej wiary z wszystkiego, co może być obłudą, oszukiwaniem Boga i siebie.

 

Punkta do medytacji:

1.     „Czemu Mnie kusicie, obłudnicy?”

„Obłudnicy”, z greckiego „hypokritai”, słowo oznaczające nie tylko kogoś dwulicowego, nieszczerego, ale także aktora. Pytanie, z którym przychodzą do Jezusa to wyuczona rola. „Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz” – po tych miłych słowach ma paść kłopotliwe pytanie o podatek, na które zarówno odpowiedź „tak” jak i „nie” musiałaby przysporzyć Jezusowi problemów albo ze strony rzymskich władz okupacyjnych albo ze strony Izraelskich „narodowców”. Chodzi o to, żeby zaszkodzić nie okazując wrogości.

Postawa „obłudy” jest pokusą dotykającą szczególnie ludzi religijnych. Naszej niewierności Bogu nie deklarujemy wprost ani przed Nim ani sami przed sobą, nie zrywamy tej więzi „oficjalnie”. Aby zejść z Jego drogi używamy podstępów, które pozwalają nam nie narażać się na nieprzyjemne poczucie bycia przeciw Jezusowi. Gry w „nie da rady inaczej”, „muszę spełniać także moje potrzeby”, „och, jaki jestem zmęczony”, „ale ja nie wiedziałam”, „dlaczego, Boże, nie dałeś mi siły?” i inne… Każdy z nas ma swoje charakterystyczne, najlepiej opanowane i wielokrotnie odegrane role, gagi, chwyty dramatyczne. Każady z nas ma „numery”, o których sam już nie pamięta, że nie są prawdą, ale obłudą. Nie umiemy się z nich otrząsnąć, wrosły w nawyk. Jedyna szansa, to widzieć je, uświadamiać sobie często, wypisywać dużymi literami, określać jak najdokładniej, jak uchylam się od wypełnienia woli Bożej. Czasem dobrze jest też przyznać się do naszych ról przed innymi.

 

2.     „Obraz i napis”

Teologowie chrześcijańscy podkreślają, że wykształceni faryzeusze musieli zrozumieć aluzję Jezusa do wersetów Księgi Rodzaju [Rdz 1: 26 – 27], które mówią o stworzeniu człowieka na obraz i podobieństwo Boga. Jeżeli cesarską monetę należy oddać Cezarowi, to Bogu należy oddać całego człowieka; człowieka z tym wszystkim, co w nim jest pochodzenia boskiego.

Co dla Ciebie znaczy „oddać człowieka Bogu”, „oddać siebie Bogu”? Czy widzisz w swoim życiu konkurencję między „sprawami bożymi” a „sprawami ludzkimi” czy jesteś w stanie o wszystkich sprawach myśleć tak, jakby były „sprawami bożymi”, oddanymi Bogu i podejmowanymi zgodnie z Jego wolą? Jakie obszary życia najtrudniej uznać Ci za „boże”, za takie, gdzie możesz służyć Bogu?

Jeżeli Bogu mamy oddawać „co boskie”… co dostrzegasz w sobie jako „boże”?

 

Na koniec powróć w rozmowie z Jezusem do tych treści medytacji, które wydały Ci się najważniejsze. Zakończ modlitwą ustną, np. „Ojcze nasz”

Punkta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *