11 października 2020 - Huzar
Zaproszenie przyjęte, zaproszenie odrzucone… Punkta do medytacji na niedzielę 11 października [Mt 22, 1 – 10]
28 Niedziela zwykła A [Mt 22, 1-10].
Komentarz (nie jest częścią medytacji, możesz przeczytać go wcześniej lub przejść od razu do podanego dalej fragmentu Ewangelii i punktów)
Przez kolejne niedziele, praktycznie aż do kończącej rok liturgiczny Uroczystości Chrystusa Króla, po której rozpoczyna się Adwent Kościół daje nam do czytania i rozważania słowa Jezusa wypowiedziane w ostatnim tygodniu Jego życia, po wjeździe do Jerozolimy. Są to przede wszystkim mowy zwrócone przeciw arcykapłanom i starszym. Mieliśmy już przypowieść o dwóch synach posłanych do pracy w winnicy [Mt 21:28-32], o złych dzierżawcach winnicy [Mt 21:33-46], dzisiaj mamy przypowieść o uczcie weselnej. Każda z tych przypowieści odsłania wyraźniej tajemnicę zła, której dopuszczają się przywódcy religijnie Izraela. Przypowieść o uczcie weselnej idzie najdalej jeżeli chodzi o ukazanie tego, kto właściwie i za co zostaje odrzucony. Ukazuje, że zlekceważony i odrzucony zostaje królewski syn, ktoś kto w starożytnym społeczeństwie uosabia jedność, siłę i spójność całego narodu. Wesele syna królewskiego dla społeczeństw monarchicznych nie jest imprezą prywatną, ale szczególnym przypadkiem święta narodu. Odrzucić zaproszenie króla to znieważyć odrzucić nie tylko osobę króla, ale całą społeczność, którą władca reprezentuje.
Jezus daje Żydom bardzo znak tego, że, po pierwsze, jest świadomy groźby śmierci z ich strony, po drugie, nie ma zamiaru łagodzić Swoich słów lub uciec przed zagrożeniem z ich strony. Wszystko to ukazuje także fakt, że Jezus za część swojej misji uważa walkę z autorytetem tych, którzy takiego autorytetu nie powinni mieć. Uważa dostojników za ludzi demoralizujących naród, odwracających Izraelitów od Boga ku sobie i ku wymyślonym przez siebie zasadom. Postać Nikodema, uczonego w Piśmie z Ewangelii św. Jana, pokazuje również, że Jezus nie zwraca się wcale przeciw dostojnikom jako ludziom. Przeciwnie, można powiedzieć, że On jest po ich stronie, podczas gdy oni sami działają wbrew swojemu największemu dobru. Krytyka ich postępowania jest dla Jezusa tak istotną częścią Jego posłannictwa, że nie zamierza z niej zrezygnować nawet wiedząc, że to właśnie doprowadzi do Jego śmierci. Wydaje się ważne, żeby medytując te wypowiedzi, w których Jezus zwraca się „przeciw komuś” widzieć je jako wypowiedzi, które w rzeczywistości są „za kimś”. Stoją po stronie dobra ludu Bożego a także dobra ludzi, którzy są dostojnikami żydowskimi. Mocne słowa Jezusa są jednocześnie zawsze słowami miłości.
Dzisiaj może nas odrzucać obraz przedstawiony przez Jezusa obraz króla, który wywiera pomstę „wytracając zabójców i paląc ich miasta”. Współczesne wyobrażenia króla są zupełnie inne niż te, które mieli starożytni. Dzisiaj o wiele bardziej widzimy i oceniamy jednostki nie przez pryzmat ich funkcji ale jako indywidualne osoby. O wiele łatwiej niż starożytni przypisujemy wyższość temu, co jednostkowe nad tym, co społeczne. Jednak czytając np. Psalmy Dawidowe, czy inne teksty przedstawiające króla w relacji do swego narodu widzimy, że w starożytności król postrzegany jest o wiele bardziej jako sprawujący pewną funkcję dla dobra społeczeństwa. Naród stanowi jeden organizm a król widziany jest jako jego głowa. Jak zostało to wspomniane, obraza króla nie jest prywatną obrazą człowieka, jest zniewagą całego narodu (na podobnej zasadzie dzisiaj dzieci mogą czuć się znieważone gdy ktoś obraża ich rodziców). Dlatego też władca byłby uważany za złego i działającego na szkodę swojego ludu, gdyby nie ukarał surowo obrazy swojej godności, zwłaszcza, że obrazie tej towarzyszyło zabicie jego sług.
Słowa Ewangelii według św. Mateusza [Mt 22, 1-10]
Jezus w przypowieściach mówił do arcykapłanów i starszych ludu: «Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść.
Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: „Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę; woły i tuczne zwierzęta ubite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!” Lecz oni zlekceważyli to i odeszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy, pozabijali.
Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić.
Wtedy rzekł swoim sługom: „Uczta weselna wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie”. Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala weselna zapełniła się biesiadnikami.
Przygotowanie:
Modlitwa przygotowawcza: „Panie spraw, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty ku Twojej służbie i chwale.” Pozostań chwilę uświadamiając sobie, co znaczą słowa tej modlitwy.
Wprowadzenie1: Wyobraź sobie ślub i wesele osoby, którą kochasz i szanujesz. Wyobraź sobie te sytuacje jako pełne miłosci i najszczęśliwsze jakie tylko mogą być. Zobacz młodą parę, rodziców, gości. Postaraj się nie skupić na rzeczach, które nie są niezbędne, aby jaśniało to, co najważniejsze. Nie musi być wodzireja, tortu, „świniaka”. Popatrz na ludzi, którzy po prostu są ze sobą, przyjechali z bliska i z daleka. Są pełni radości i wzruszenia. Jest dla nich w tej chwili coś pięknego i świętego. Świętują.
Wprowadzenie 2: „Prosić o to, czego pragnę”. Tu możesz prosić o mocne pragnienie dzielenia radości w Duchu Świętym z innymi ludźmi.
Punkta do medytacji:
1. „Posłał sługi”
Król z przypowieści jest człowiekiem wielkiego serca. Zaprasza nie tylko dworzan i wysokich urzędników. Zaprasza także kupców i gospodarzy. Dla nich przyrządza wielką ucztę. Ślub jego syna napełnia Go radością. Wie, że takie wydarzenie ma też wielkie znaczenie dla jego narodu, bo wydarzenia zmierzające do zapewnienia ciągłości linii królewskiej oddalając widmo sporów i wojen o władzę przybliżały pokój i dobrobyt narodu. Pragnie dzielić tę radość z innymi. Ma nadzieję na wspólne, pełne zgody i radości świętowanie i z wielką hojnością przygotowuje ucztę.
Przymierze, które Chrystus zawiera z ludźmi jest jak ślub. Kościół często widział w sobie „umiłowaną pannę”, z którą Bóg w Swoim Synu zawiera ślub – wieczne przymierze miłości. Bóg chce, aby każdy człowiek, tak za czasów Jezusa jak i dzisiaj, przyłączył się do tego ślubu i wesela. Spojrzyj na osobę Boga jako na tego, który pragnie Twojej radości. On chce, żebyśmy rozumieli jak wielkie znaczenie ma to, że jest wśród nas. Chce abyśmy odrywając się od troski i zmartwień doświadczyli pokoju i radości płynącej z tego, że On jest z nami i nic nie odłączy od Jego miłości i obecności tych, którzy chcą być z Nim, po Jego stronie.
Jeżeli rozpoczynając medytację nad tym punktem doświadczysz obojetności, jeżeli zobaczysz, że ta treść Cię nie dotyka, warto przyjrzeć się te obojętności spokojnie, jakbyś mówił sobie: „To ciekawe, dlaczego nie porusza mnie przypomnienie o tym, że Bóg chce, abym w Nim doświadczał radości… Dlaczego tak jest?”
2. Obojętność i bunt
Zaproszeni goście są tak przywiązani do „swoich spraw”, że nie widzą, iż udział w uczcie królewskiej nie tylko jest wyrazem więzi i szacunku wobec króla, ale może także przynieść im więcej korzyści niż ciągłe spędzanie czasu „przy swoich sprawach”. Przywiązani do codziennych spraw nabawili się życiowej obojętności. Są pełni trosk o swoje pola i kupiectwa, że stracili zainteresowanie czymkolwiek. Wobec próby wydobycia ich z letargu przez kolejne sługi posyłane przez króla wpadają w złość, buntują sie atakując i zabijając.
Obojętność, brak zainteresowania, bunt wobec tego, co może nam pomagać wydobywać się z chaosu trosk, obowiązków, zabiegania… Jak wygląda to w twoim przypadku?
3. Król rozgniewany
Gniew króla dotyczyć może kilku rzeczy, np. braku szacunku dla niego i jego syna oraz krzywd i zabójstwa, którego dopuścili się zaproszeni na jego sługach. Warto jednak pójść dalej, mądry król dobrze wie, że brak szacunku dla niego i jego syna jest znakiem rozpadu więzi z narodem, wie do jakiej katastrofy państwa i jego obywateli prowadzi naruszanie tej więzi. W odrzuceniu zaproszenia może słusznie widzieć odejście od jedności, która jest niezbędna, aby państwo przetrwało, aby obywatele solidarnie bronili się przeciw najeźdźcom. Cierpliwość i pokora króla wysyłającego kolejnych ludzi z zaproszeniem jest godna podziwu, ale bunt i zabicie jego wysłańców przelewa miarę.
Czy dajesz Bogu prawo do gniewu? Czy dopuszczasz, że On nie może jednocześnie kochać dobra i nie przeciwstawiac się złu? Czy, z drugiej strony, w Twoim obrazie Boga jest miejsce na Jego wielką cierpliwość w stosunku do naszych grzechów? Czy wierzysz w Jego miłosierdzie i to, że nie potępia żadnego człowieka dopóki istnieje choćby szansa, że się nawróci?
4. Uczta
Powróć do obrazu uczty. Pomyśl jeszcze raz o wielkim pokoju, radości, braterstwie wspólnie świętujących ludzi. Co z tego wyobrażenia może być udziałem Twoim oraz Twoich bliskich i przyjaciół? Jaka droga prowadzi do tego?
Na koniec powróć w rozmowie z Jezusem do tych treści medytacji, które wydały Ci się najważniejsze. Zakończ modlitwą ustną, np. „Ojcze nasz”
Dodaj komentarz