14 listopada 2020 - Huzar

Punkta na niedzielę 22 listopada [Mt 25: 31 – 46]

Niedziela Chrystusa Króla A.

Komentarz (nie jest częścią medytacji, możesz przeczytać go wcześniej lub przejść od razu do podanego dalej fragmentu Ewangelii i punktów):

Ostatnią z serii mów, które Jezus po wjeździe do Jerozolimy a przed Ostatnią Wieczerzą poświęcona Swojemu odejściu i powtórnemu przyjściu na końcu czasów jest opowieść o Sądzie Ostatecznym. Po przypowieściach o słudze wiernym i niewiernym, o pannach mądrych i głupich oraz o talentach stanowi ona wielki finał, w którym nie ma już domysłów. Obecnego tu tytułu „Syn Człowieczy” Jezus używa we wszystkich czterech ewangeliach mówiąc wprost o Sobie. Także tutaj nie ma wątpliwości, że postaci Syna Człowieczego, Króla i samego wypowiadającego te słowa Jezusa są tożsame.

Obecne we wszystkich wspomnianych mowach motywy czasowej nieobecności Króla, Jego powrotu i rozliczenia sług powtarzają się, jednak wzbogacają się o niespodziewaną wiadomość – Król nie był wcale nieobecny tak jak zdawało się sługom. Obecność Jezusa w potrzebujących jest tu przekazana jako fakt tak samo istotny jak Jego powtórne przyjście i sąd. Służba Królowi okazuje się tożsama ze służbą potrzebującym. Nie jest to przypowieść, przenośnia czy symbol. Jeżeli koniec świata, zbawienie, istnienie Boga itp. traktować jako fakty a nie jako obrazy służące wędrownemu nauczycielowi do nakłaniania ludzi do dobrego życia, to zdania „Jezus jest obecny w potrzebujących” i „kto służy innym, służy Jezusowi, kto nie służy innym, nie służy Jezusowi” także należy brać dosłownie.

 

Czytanie z Ewagnelii według św. Mateusza [Mt 25: 31 – 46]

31 Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. 32 I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. 33 Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie. 34 Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! 35 Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; 36 byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie. 37 Wówczas zapytają sprawiedliwi: Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? 38 Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? 39 Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie? 40 A Król im odpowie: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili. 41 Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! 42 Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; 43 byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie. 44 Wówczas zapytają i ci: Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie? 45 Wtedy odpowie im: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili. 46 I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego.

Przygotowanie:

Modlitwa przygotowawcza: „Panie spraw, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty ku Twojej służbie i chwale.” Pozostań chwilę uświadamiając sobie, co znaczą słowa tej modlitwy.

Wprowadzenie1: Wyobraź sobie Jezusa jako najlepszego brata. Bardzo pragnie szczęścia i dobra każdego człowieka, tak jak można pragnąć dobra własnego brata lub siostry, ale jednocześnie nie chce wpływać na zachowanie żadnego człowieka w taki sposób, który niszczyłby jego wolną wolę. Żadnych manipulacji, żadnego przymusu. Może jedynie dawać moc, odwagę, inspirację tym, którzy chcą działać według Jego woli, którzy chcą aby On w nich działał. Jest bratem potrzebującego, cierpi wraz z nim, ale jest także bratem tej, która może pomóc potrzebującemu. Cierpi, gdy Ty cierpisz i jest gotów potężnie działać w tym, który zechce być z Tobą solidarny. Jest bratem człowieka w Twoim otoczeniu i pragnie, abyś Ty chciał działać dla jego dobra służąc jednocześnie Bogu a wtedy On może w Tobie działać. Pomyśl o kilku konkretnych osobach potrzebujących, które przyjdą Ci do głowy. Jezus jest po ich stronie i także po stronie tych, którzy mogą pomóc. Postaraj się nie ograniczać tego wyobrażenia wyłącznie do osób, których potrzeby najbardziej rzucają się w oczy.

Wprowadzenie 2: „Prosić Boga, naszego Pana, o to, czego chcę i czego pragnę”. Tu możesz prosić o umiejętność wyraźnego dostrzegania potrzeb ludzi.

Punkta do medytacji:

1.     Wierność sług

Sytuacja sług Króla może z ich perspektywy wydawać się trudna – nie widzą oni Króla z tą mocą i w tej postaci, w której widzieli Go ci, którzy zobaczyli Zmartwychwstałego, ani z tą mocą i w tej postaci, w której ujrzą Go ludzie na końcu czasów. Król pozostaje ukryty, ale wydaje się wiadome i jasne, jak Mu służyć. I wydaje się oczywiste, że dla chrześcijanina ta służba nie da się pogodzić ze służbą „sobie samemu”. Tylko „się wydaje” co znaczy wierność Królowi. Problem zaczyna się, gdy zastanowimy się nad szczegółami. Dbanie o siebie jest służbą Jemu czy sobie? Ile czasu dziennie wierny sługa poświęca na własne potrzeby? Jak kochający sługa Króla dba o własną karierę? Co myśli o własnej wygodzie ten, który rzeczywiście dostrzega Jezusa w potrzebujących?

W każdym człowieku jest pod tym względem wiele hipokryzji. Często nosimy w sobie bardzo radykalną wizje świętości jako wielkiego poświęcenia i jednocześnie ukrywamy przed sobą i Bogiem fakt, że nie mamy zamiaru podjąć żadnych decyzji aby pójść tą drogą. Zależnie od preferencji człowiek wybiera „sam z siebie” różne warianty drogi bezpieczeństwa, wygód, świętego spokoju lub drogi przygód i sukcesów. Aby nie porzucić własnych planów a jednocześnie nie obrazić Boga chodzi się do kościoła, modli się, ma się tzw. „uczucia religijne”. Rzadko mamy odwagę zadać sobie pytanie, czy mogę naprawdę służyć Jezusowi w bliźnich w tej sytuacji życiowej, w której jestem, czy powinienem raczej zmienić wszystko, porzucić dotychczasowy sposób życia.

Zapytaj Króla, jak masz Mu służyć…

2.     Widzimy niejasno

„Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?” To samo pytanie stawiają i sprawiedliwi, i niesprawiedliwi. Sprawiedliwi nie maja tej przewagi, że widzą wszystko w sposób pewny. Kierują się wiarą i sercem. Ryzykują. Poświęcają czas i energię bez pewności, że to im się opłaci, bez wyraźnego widzenia Tego, któremu służą i Jego nagrody. Wychodzą przed szereg i oferują swoją pomoc tam, gdzie inni stoją i spuszczają głowę w dół myśląc o tym, ile mogliby stracić poświęcając coś z siebie. Ale i jedni, i drudzy doświadczają uczucia niepewności, wątpliwości, lęku, że z czymś ważnym nie wyrobią się, nie starczy czasu, pieniędzy, sił… Gdzie w swoim życiu najbardziej doświadczasz ryzyka związanego z zaangażowaniem się?

3.     „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.” [Mt. 28. 20]

Powyższe słowa Jezusa stanowią zakończenie Ewangelii Św. Mateusza. Niezwykła obecność Jezusa w świecie to także motyw opowieści o Sądzie, nad którą medytujemy. On jest z nami. Jest każdym w potrzebującym i w każdym pomagającym. Każdy potrzebujący może być pomagającym, każdy solidarny, kochający, zaangażowany nie przestaje być jednocześnie potrzebującym. Między nimi jest przepływ działań, słów, myśli, ich jakość może być taka, że tworzą więź, którą nazywamy miłością. On w każdym sercu jest tym, który, na tyle, na ile pozwolimy Mu działać, uruchamia ten przepływ. Dopuszczony do głosu stopniowo coraz wyraźniej pozwala słyszeć głos potrzeb innych ludzi, w których jest i mówi. W jedności ze Swoim Ojcem i Duchem Świętym jest w nas i między nami. Zatrzymaj się nad tą obecnością.

Jest i w wierzących, i w niewierzących. Także w tych ostatnich może działać, chociaż bez wątpienia przez wiarę, przez poznanie Go, uznanie Go Panem i powierzenie się Mu strumień Jego mocy może popłynąć w sposób, który przewyższa naturalną zdolność człowieka do miłości.

Obecność Boga w człowieku i poza nim będzie szczęściem i niebem dla tych, którzy poszli za Jego głosem, który usłyszeli w swoim sumieniu. Ale, jak wskazuje nam Jezus w swojej mowie o Sądzie, może być również tak, że ci, którzy deklarują wiarę nie rozpoznają jego woli w swoich sercach i nie zbliżą się do Niego w dniu, kiedy wszystko stanie się jasne jako przyjaciele. Jego obecność w każdym sercu stanie się wtedy rozpoznawalna także dla tych, którzy, będąc chrześcijanami lub nie, odrzucili Go za ziemskiego życia. Ta sama obecność, której już nie będą w stanie ignorować i świadomość, że przeżyli życie w zakłamaniu może być w ich wnętrzu sądem, męką i potępieniem. Kościół pozwala nam mieć nadzieję, że z nikim tak się nie stanie, ale jednocześnie nie odrzuca takiej możliwości wypływającej z wolności człowieka.

Kończąc tą medytację rozmawiaj więc z Jezusem jako z obecnym w Tobie i w innych a jednocześnie mającym nadejść Królem wszystkich rzeczy. Zakończ modlitwą „Chwała Ojcu”.

Punkta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *