13 grudnia 2020 - Huzar

Punkta do medytacji z niedzieli 13 grudnia [1 Tes 5, 16-24]

III Niedziela Adwentu, rok B

Komentarz (nie jest częścią medytacji, możesz przeczytać go wcześniej lub przejść od razu do fragmentu ewangelii i punktów)

Trzecia Niedziela Adwentu bierze swoją nazwę „Gaudete” od pierwszego słowa antyfony na wejście (antyfona to rodzaj modlitewnego wezwania podczas Mszy św., antyfoną jest np. refren psalmu, antyfona na wejście jest czytana lub śpiewana zwykle kiedy nie ma pieśni na wejście, każda niedziela ma swoje własne antyfony). Po łacinie zaczyna się ona zdaniem: „Gaudéte in Dómino semper, íterum dico, gaudéte: modéstia vestra nota sit ómnibus homínibus, Dóminus prope est.” Wersja polska zawiera w sobie to zdanie nieco skrócone: “Radujcie się zawsze w Panu, raz jeszcze powiadam: radujcie się! Pan jest blisko.” „Gaudete”, „radujcie się” wyraża istotę adwentu: oczekiwanie z radością, pewne napięcie, ale połączone z pewnością, że jest już blisko. Odnosi się to zarówno do samego czasu Bożego Narodzenia, jak i, co ważniejsze, do całego życia, które oświecone wiarą w zwycięstwo Jezusa jest czekaniem na ostateczne spotkanie z Nim.

Przyzwyczailiśmy się mówić o radości jako o uczuciu, ale tu chodzi o coś więcej, niż uczucie. Samo uczucie radości jest na końcu pewnego wewnętrznego procesu. Najpierw jest sama wiadomość o tym, że Bóg narodził się jako człowiek, żył między nami i zbawiał od wszystkiego, co złe. Następnie, nie chcąc zniszczyć tych, którzy chcieli zniszczyć Jego wydał się na śmierć – pozwolił się zabić, aby zmartwychwstać i pokazać wszystkim, że Jego władza jest większa niż prawo przemijania i śmierci. I w Swoim Duchu pozostał między tymi, którzy w Niego uwierzą a na koniec przyjdzie znów w widzialnej postaci i każdy, kto nie odwrócił się od Niego będzie istniał wiecznie w niemożliwym do wyobrażenia świecie Jego radości i pokoju. Jednak sama ta wiadomość zwana Ewangelią nie działa, jeżeli jest tylko usłyszana (lub usłyszana i nieodrzucona). Kościoły pełne są ludzi na pierwszym etapie wiary, ludzi, którzy nie odrzucają Ewangelii, ale ona w nich nie działa z całą mocą – brak im jej mocy i radości. Ten etap to jakby stanie na progu. Drugi warunek to wejście na drogę coraz głębszego rozumienia i przyjmowania jej. Czasem początek tej drogi nazywamy nawróceniem, towarzyszy mu często właśnie radość i poczucie mocy, które po jakimś czasie mijają, ale są jakby zapowiedzią tego, do czego cały ten proces ma prowadzić. Przyjęcie Ewangelii to początek drogi wzrostu, coraz obfitszego owocowania. Brak postępu, zwłaszcza, gdy widać, że ciągnie się latami to znak, że cofnęliśmy się do pierwszego etapu (niezaprzeczania prawdziwości Ewangelii), ale brak nam rozumienia i przyjęcia jej. Trzeci etap to służba Ewangelii. To nie tyle nawet wyrzeczenie się własnej woli, co przemienienie tej woli, która staje się wolą dawania światu tego dobra, które dawał ludziom Jezus, to wola wyrażania Bogu naszej wdzięczności i uwielbienia przez wszystko co robimy. Jeżeli nie zawracamy z tej drogi i nie wracamy ciągle do etapu niezaprzeczania wierze, jeżeli zdobywamy coraz więcej doświadczenia służenia Bogu, pełnienia Jego woli, to poświęcenie się dla Ewangelii owocuje rosnącą powoli i umacniającą się radością i pewnością ostatecznego spotkania z Jezusem. Wtedy dopiero czujemy, co wyrażają słowa “Radujcie się zawsze w Panu, raz jeszcze powiadam: radujcie się! Pan jest blisko.”

O takiej radości mówi też cały Pierwszy List do Tesaloniczan św. Pawła, z którego pochodzi tekst do tej medytacji. Chrześcijanie młodego Kościoła w Tesalonikach oczekiwali bardzo szybkiego nadejścia Dnia Ostatecznego i zaniedbywali wobec tego codzienne obowiązki a jednocześnie bardzo dotkliwie odczuwali wszelkie trudy i cierpienia związane z prześladowaniami. Św. Paweł skierował do nich list tłumaczący to, co odnosi się do przyjścia Pana Jezusa na końcu czasów i zachęcający do radości i dziękczynienia pośród trudu służby i cierpień doczesnych. Ta medytacja poświęcona jest właśnie takiej radości.

Czytanie z Pierwszego Listu św. Pawła Apostoła do Tesaloniczan [1 Tes 5, 16-24]

Bracia: Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie. W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie. Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie. Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła.

Sam Bóg pokoju niech was całkowicie uświęca, aby nienaruszony duch wasz, dusza i ciało bez zarzutu zachowały się na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wierny jest Ten, który was wzywa: On też tego dokona.

Przygotowanie:

Modlitwa przygotowawcza: „Panie spraw, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty ku Twojej służbie i chwale.” Pozostań chwilę uświadamiając sobie, co znaczą słowa tej modlitwy.

Wprowadzenie1: Wyobraź sobie św. Pawła piszącego do swoich przyjaciół w Tesalonikach te słowa

Wprowadzenie 2: „Prosić o to, czego pragnę”. Tu możesz prosić o większe poczucie łączności z niebem, z życiem wiecznym, ze świętymi, z wiernymi zmarłymi, z tym wszystkim, z czym łączy nas „nowe życie” w Chrystusie Jezusie.

Punkta do medytacji:

1.     Radość, modlitwa, dziękczynienie

Jak wygląda ten duchowy stan człowieka, o którym pisze św. Paweł? Przypomnij sobie ludzi, których widziałeś żyjących i działających w takiej postawie. Przypomnij sobie własne doświadczenia tego stanu. Co Ci się podoba w wizji tego, że i ty mógłbyś trwać i działać w postawie radości, modlitwy, dziękczynienia?

W jakich sytuacjach najczęściej zdarza ci się trwać i działać w postawie radości, modlitwy, dziękczynienia?

Czy uważasz, że ta postawa w jakiś sposób zależy od ciebie, czy też nie masz wpływu na to, że od czasu do czasu ci się udaje być właśnie w takim stanie? Co tych trzech rzeczy wydaje ci się najbardziej naturalne, proste, spontaniczne dla ciebie, w co natomiast wkładasz więcej wysiłku, musisz bardziej pokonać swoje ograniczenia? W naszej kulturze stwierdzenie, że to ode mnie zależy, czy będę się modlił czy nie jest dosyć oczywiste. Mniej oczywiste jest to, czy to od mojej decyzji zależy, czy będę za coś wdzięczny. Najmniej oczywiste jest to, że od mojej decyzji może zależeć trwanie w radości lub nie. Co o tym myślisz? Co odpowiada Ci na to Bóg przez słowa św. Pawła?

2.     „Zawsze”, „nieustannie”, „w każdym położeniu”

Czy to możliwe? Jakie są w twoim życiu okoliczności najbardziej niesprzyjające postawie radości, modlitwy i dziękczynienia? Wypadki losowe? Choroba? Zabieganie? Ciągłe odłączanie się od Boga i wrażenie trwania w grzechach? Poczucie niepewności, tego, że nie wiesz, co masz robić? Poczucie y? Niezadowolenie z siebie i swojego życia? Brak zabezpieczenia przyszłości pod względem materialnym? Co sprawia, że masz wątpliwości co do tego, czy da się trwać w radości, modlitwie i dziękczynieniu „zawsze”, „nieustannie”, „w każdym położeniu”

Jak by to wyglądało, gdybyś rzeczywiście postanowił zastosować radę św. Pawła i stawiał na tą postawę szczególnie w trudnych sytuacjach?

3.     „Pozór zła”

„Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie. Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła.” Ta rada św. Pawła wydaje się zawierać w sobie sprzeczność: jak badać wszystko a jednocześnie unikać czegokolwiek, co ma pozór zła? Nie jest możliwe uczciwe badanie czegoś i jednoczesne unikanie tego.

Wyjaśnieniem wydaje się rozróżnienie tego, że nie każdy kontakt z daną sprawą jest dopuszczeniem, aby ona miała na mnie istotny wpływ. Badając na przykład rzecz, którą chciałbym spożyć mogę ją powąchać czy nawet dotknąć językiem, ale nie koniecznie muszę ją połykać. Możliwe są tu dwie skrajności: nierozważne angażowanie się w coś i nierozważny lęk uniemożliwiający uczciwe zbadanie i ocenienie czegoś. Pomiędzy nimi jest postawa odważnego badania czegoś z zachowaniem odpowiedniego duchowego dystansu. Najłatwiej odnosimy to obecnie do tego, co określa się mianem „zagrożeń duchowych”, ale sprawa jest znacznie szersza, można ją odnieść np. do wszelkiego rodzaju używek, Internetu, kontaktów z pewnymi ludźmi, stosunku do pieniędzy, etc.

Czy dostrzegasz w swoim życiu obszary, co do których masz wątpliwość, czy nie idziesz zbyt daleko w jakimś niekorzystnym i nie zgodnym z wolą Bożą kierunku? W jakich obszarach możesz mieć wrażenie, że inni ludzie wierzący są ostrożniejsi od ciebie? Czy dostrzegasz obszary, gdzie oceniasz coś zbyt pospiesznie i niesprawiedliwie, uciekasz w czyjeś gotowe odpowiedzi, unikasz uczciwego zbadania sprawy czy zrozumienia jakiegoś człowieka? W jakich obszarach wydajesz się być bardziej lękliwy niż inni wierzący?

Jeśli wydaje się to być sprawą istotną dla ciebie, warto prosić Pana (a być może też innych ludzi) o pomoc w rozjaśnieniu tego tematu.

4.     „Całkowicie uświęca”

„Sam Bóg pokoju niech was całkowicie uświęca” – w tych słowach św. Paweł wskazuje na to, że uświęcenie płynące z przyjęcia wiary rozpoczyna pewien proces, w którym łaska Boża prowadzi człowieka do uświęcenia całkowitego. Jest to więc normalne, że żaden chrześcijanin nie jest całkowicie uświęcony, gdyż „Bóg pokoju” nie przestaje go udoskonalać przez całe życie. W czym najtrudniej ci zaakceptować, że uświęcenie dokonuje się powoli, w czym najbardziej wyrzucasz sobie jego brak? Gdzie widzisz w sobie znaki tego, że Bóg rzeczywiście swoją łaską prowadzi w tobie dzieło stopniowego uświęcania?

 

Na koniec powiedz Jezusowi, co było dla Ciebie najważniejsze w tej medytacji. Zakończ modlitwą ustną, np. „Chwała Ojcu”.

Punkta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *