6 października 2014 - Huzar

Punkta do medytacji ewangelii z 28 Niedzieli zwykłej roku A [Mt 22, 1-14].

Komentarz wprowadzający (nie jest częścią medytacji, można przeczytać go wcześniej).

Przez kolejne niedziele, praktycznie aż do kończącej rok liturgiczny Uroczystości Chrystusa Króla, po której rozpoczyna się Adwent Kościół daje nam do czytania i rozważania słowa Jezusa wypowiedziane w ostatnim tygodniu Jego życia, po wjeździe do Jerozolimy. Są to przede wszystkim mowy zwrócone przeciw arcykapłanom i starszym. Mieliśmy już przypowieść o dwóch synach posłanych do pracy w winnicy [Mt 21:28-32], o złych dzierżawcach winnicy [Mt 21:33-46], a dzisiaj mamy przypowieść o uczcie weselnej. Każda z tych przypowieści odsłania wyraźniej tajemnicę zła, której dopuszczają się przywódcy religijnie Izraela. Przypowieść o uczcie weselnej idzie najdalej jeżeli chodzi o ukazanie tego, kto właściwie i za co zostaje odrzucony. Ukazuje, że zlekceważony i odrzucony zostaje królewski syn, ktoś, kto w starożytnym społeczeństwie uosabia jedność, siłę, spójność całego narodu. Odrzucić takie zaproszenie to odwrócenie się nie tylko od osoby króla, ale od całego społeczeństwa. Wesele syna królewskiego dla społeczeństw monarchicznych nie jest imprezą prywatną, ale szczególnym przypadkiem święta narodu. Sam pomysł odrzucenia takiego zaproszenia, odrzucenia zaszczytu, daru, łaski jest nie tylko obrazą króla, ale też absurdalnym ugodzeniem w własny interes – nie mają z tego żadnego zysku, wyłącznie straty.

Jezus daje Żydom bardzo czytelny znak tego, że, po pierwsze, jest świadomy groźby śmierci z ich strony, po drugie, nie ma zamiaru złagodzić Swoich słów lub uciec przed zagrożeniem z ich strony. Wszystko to ukazuje także fakt, że Jezus za część swojej misji uważa walkę z wielkim społecznym autorytetem tych, którzy takiego autorytetu nie powinni mieć. Uważa dostojników za ludzi demoralizujących naród, zwracających Izraelitów od Boga ku sobie i wymyślonym przez siebie zasadom. Postać Nikodema z Ewangelii świętego Jana pokazuje również, że Jezus nie zwraca się przeciw dostojnikom jako ludziom. Przeciwnie, można powiedzieć, że on jest po ich stronie, podczas gdy oni sami działają wbrew swojemu największemu dobru. Krytyka ich postępowania jest dla Niego tak istotną częścią Jego posłannictwa, że nie zamierza z niej zrezygnować wiedząc, że to właśnie doprowadzi do Jego śmierci. Wydaje się ważne, żeby medytując te wypowiedzi, gdzie Jezus zwraca się „przeciw komuś” widzieć jako wypowiedzi, które są faktycznie „za kimś” – jednocześnie za dobrem ludu Bożego i za dobrem ludzi, którzy są dostojnikami żydowskimi. Mocne słowa Jezusa są jednocześnie zawsze słowami miłości.

Druga rzecz, dzisiaj może nas odrzucać obraz takiego króla, który mści się „wytracając zabójców i paląc ich miasta”. Współczesne wyobrażenia króla są zupełnie inne niż te, które mieli starożytni. Dzisiaj o wiele bardziej widzimy i oceniamy jednostki przez pryzmat ich indywidualności. U każdego, także u króla liczą się indywidualne uczucia, pragnienia, dążenia. O wiele łatwiej niż starożytni przypisujemy wyższość temu, co jednostkowe nad tym, co społeczne. Czytając np. Psalmy Dawidowe, czy inne teksty przedstawiające króla w relacji do swego narodu widzimy, że w starożytności człowiek widzi siebie o wiele bardziej niż dzisiaj jako część społeczeństwa. Naród stanowi jeden organizm a król widziany jest jako jego głowa. Obraza króla nie jest obrazą prywatnego człowieka, jest zniewagą wobec całego narodu, podobnie jak dzisiaj publiczne znieważenie ojca rodziny jego synowi mogą odbierać także jako zniewagę wyrządzoną m samym. Dlatego też, nawet gdyby zaproszeni nie zabili królewskich sług, władca byłby uważany za złego i działającego na szkodę swojego ludu, gdyby nie ukarał bardzo surowo obrazy swego urzędu.

Słowa Ewangelii według św. Mateusza [Mt 22, 1-14]

Jezus w przypowieściach mówił do arcykapłanów i starszych ludu: “Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść. Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: «Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę: woły i tuczne zwierzęta pobite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę». Lecz oni zlekceważyli to i poszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa; a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy ich pozabijali. Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić”.

Przygotowanie do medytacji:

Modlitwa przygotowawcza: „Panie spraw, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty ku Twojej służbie i chwale.” Pozostań chwilę uświadamiając sobie, co znaczą słowa tej modlitwy.

Wprowadzenie1: Wyobraź sobie ślub i wesele osoby, którą kochasz i szanujesz. Wyobraź sobie te sytuacje jako pełne miłosci i najszczęśliwsze jakie tylko mogą być. Zobacz młodą parę, rodziców, gości. Postaraj się nie skupić na rzeczach, które nie są niezbędne, aby jaśniało to, co najważniejsze. Nie musi być wodzireja, tortu, „świniaka”. Popatrz na ludzi, którzy po prostu są ze sobą, przyjechali z bliska i z daleka. Są pełni radości i wzruszenia. Jest dla nich w tej chwili coś pięknego i świętego. Świętują.

 Wprowadzenie 2: „Prosić o to, czego pragnę”. Tu możesz prosić o mocne pragnienie dzielenia radości w Duchu Świętym z innymi ludźmi.

Punkta do medytacji:

1.     „Posłał sługi”

Król z przypowieści jest człowiekiem wielkiego serca. Zaprasza nie tylko dworzan i wysokich urzędników. Zaprasza także kupców i gospodarzy. Dla nich przyrządza wielką ucztę. Ślub jego syna napełnia Go radością. Wie, że takie wydarzenie ma też wielkie znaczenie dla jego narodu, bo wydarzenia zmierzające do zapewnienia ciągłości linii królewskiej oddalając widmo sporów i wojen o władzę przybliżały pokój i dobrobyt narodu. Pragnie dzielić tę radość z innymi. Ma nadzieję na wspólne, pełne zgody i radości świętowanie i z wielką hojnością przygotowuje ucztę.

Przymierze, które Chrystus zawiera z ludźmi jest jak ślub. Kościół często widział w sobie „umiłowaną pannę”, z którą Bóg w Swoim Synu zawiera ślub – wieczne przymierze miłości. Bóg chce, aby każdy człowiek, tak za czasów Jezusa jak i dzisiaj, przyłączył się do tego ślubu i wesela. Spojrzyj na osobę Boga jako na tego, który pragnie Twojej radości. On chce, żebyśmy rozumieli jak wielkie znaczenie ma to, że jest wśród nas. Chce abyśmy odrywając się od troski i zmartwień doświadczyli pokoju i radości płynącej z tego, że On jest z nami i nic nie odłączy od Jego miłości i obecności tych, którzy chcą być z Nim, po Jego stronie.

Jeżeli rozpoczynając medytację nad tym punktem doświadczysz obojętności, jeżeli zobaczysz, że ta treść Cię nie dotyka, warto przyjrzeć się te obojętności spokojnie, jakbyś mówił sobie: „To ciekawe, dlaczego nie porusza mnie przypomnienie o tym, że Bóg chce, abym w Nim doświadczał radości… Dlaczego tak jest?”

2.     Obojętność i bunt

Zaproszeni goście są tak przywiązani do „swoich spraw”, że nie widzą, iż udział w uczcie królewskiej nie tylko jest wyrazem więzi i szacunku wobec króla, ale może także przynieść im więcej korzyści niż ciągłe spędzanie czasu „przy swoich sprawach”. Przywiązani do codziennych spraw nabawili się życiowej obojętności. Są pełni trosk o swoje pola i kupiectwa, że stracili zainteresowanie czymkolwiek. Wobec próby wydobycia ich z letargu przez kolejne sługi posyłane przez króla wpadają w złość, buntują się atakując i zabijając.

Obojętność, brak zainteresowania, bunt wobec tego, co może nam pomagać wydobywać się z chaosu trosk, obowiązków, zabiegania… Jak wygląda to w twoim przypadku?

3.     Król rozgniewany

Gniew króla dotyczyć może kilku rzeczy, np. braku szacunku dla niego i jego syna oraz krzywd i zabójstwa, którego dopuścili się zaproszeni na jego sługach. Warto jednak pójść dalej, mądry król dobrze wie, że brak szacunku dla niego i jego syna jest znakiem rozpadu więzi z narodem, wie do jakiej katastrofy państwa i jego obywateli prowadzi naruszanie tej więzi. W odrzuceniu zaproszenia może słusznie widzieć odejście od jedności, która jest niezbędna, aby państwo przetrwało, aby obywatele solidarnie bronili się przeciw najeźdźcom. Cierpliwość i pokora króla wysyłającego kolejnych ludzi z zaproszeniem jest godna podziwu, ale bunt i zabicie jego wysłańców przelewa miarę.

Czy dajesz Bogu prawo do gniewu? Czy dopuszczasz, że On nie może jednocześnie kochać dobra i nie przeciwstawiać się złu? Czy, z drugiej strony, w Twoim obrazie Boga jest miejsce na Jego wielką cierpliwość w stosunku do naszych grzechów? Czy wierzysz w Jego miłosierdzie i to, że nie potępia żadnego człowieka dopóki istnieje choćby szansa, że się nawróci?

4.     Uczta

Powróć do obrazu uczty. Pomyśl jeszcze raz o wielkim pokoju, radości, braterstwie wspólnie świętujących ludzi. Co z tego wyobrażenia może być udziałem Twoim oraz Twoich bliskich i przyjaciół? Jaka droga prowadzi do tego?

Na koniec powróć w rozmowie z Jezusem do tych treści medytacji, które wydały Ci się najważniejsze. Zakończ modlitwą ustną, np. „Ojcze nasz”

 

Punkta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *