21 lipca 2016 - Huzar

Odpuszczamy. Punkta na 17 Niedzielę Zwykłą C [Łk 11, 4]

Komentarz (nie jest częścią medytacji, możesz przeczytać go wcześniej lub przejść od razu do fragmentu ewangelii i punktów)

Powtarzanie pewnych tematów w medytacji miały dla św. Ignacego Loyoli fundamentalne znaczenie w jego „Ćwiczeniach Duchowych”. Chociaż więc nieco ponad miesiąc temu znalazły się tutaj punkta dotyczące tej sprawy, to, idąc za myślą Ignacego, chciałbym do tego wrócić. Z całej modlitwy „Ojcze nasz” i dalszego tekstu z niedzielnej ewangelii zwracam więc uwagę tylko na to jedno zdanie.

Z Ewangelii według świętego Łukasza [Łk 11, 4]

„Przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto nam zawinił; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie.”

 Przygotowanie:

Modlitwa przygotowawcza: „Panie spraw, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty ku Twojej służbie i chwale.”  Poproś Boga, żebyś chciał słyszeć Jego głos, żebyś usłyszał Go i podjął odpowiednie decyzje i działania.

Wprowadzenie1: Wyobraź sobie opisaną w ewangelii sytuację, kiedy uczniowie proszą Jezusa, aby nauczył ich modlić się a Jezus przekazuje im słowa modlitwy „Ojcze nasz”. Dochodzi do słów o odpuszczaniu i robi dłuższą pauzę pozwalając uczniom zwrócić uwagę na znaczenie tych słów. Jak wyglądają w tym momencie? O czym myślą? Na co patrzą? W jaki sposób patrzy na nich Jezus?

Wprowadzenie 2: „Prosić o to, czego pragnę”. Tu możesz prosić o to, by Bóg prowadził cię do pełnej miłości, także wobec tych, którzy zawinili wobec ciebie.

Punkta

1.      „Kto nam zawinił”

Urazy pielęgnujemy na kilka sposobów. Pierwszy, najbardziej oczywisty polega na wrogim zachowaniu w stosunku do kogoś. Mścimy się wtedy aktywnie na różny sposób krzywdząc kogoś a także celowo obmawiając go i dokuczając. Drugi sposób pielęgnacji uraz to stałe powracanie w myślach do przypominania sobie krzywd i nieżyczliwego sądu o kimś. Trzeci, warty szczególnego podkreślenia, polega na unikaniu i wypieraniu z umysłu kogoś lub czegoś.

Urazy możemy pielęgnować w stosunku do osób, instytucji, środowisk, sytuacji (np. uraz wobec obietnic i zobowiązań, chodzenia do spowiedzi, etc.). Przedmiotem urazy może być także jakaś częśc siebie samego, np. męskość, kobiecość, okres życia, za który jesteśmy na siebie źli, małe zdolności językowe, nałóg. Urazy możemy pielęgnować świadomie i dobrowolnie, możemy hodować je także mimowolnie (kiedy np. chcielibyśmy komuś wybaczyć, ale przez zwyczaj obmowy ciągle powracamy do źródła urazy) a nawet nie tylko mimowolnie ale nieświadomie (w przypadku wyparcia kogoś lub czegoś z umysłu).

Odsuwanie się od tego „kto nam zawinił” to normalna, zdrowa reakcja, podobnie jak odruch odsuwania ręki od wystających kabli u osoby, która przeżyła porażenie prądem. To chroni nas przed czymś, co odbieramy jako niebezpieczne, niewygodne itd. Problem powstaje albo wtedy, kiedy rośnie w nas uraza do kogoś lub czegoś, co tak naprawdę nie może nam zaszkodzić, albo też wtedy, kiedy stajemy się coraz mniej odporni na jakiś rodzaj urazy.

Czy widzisz jakieś urazy w sobie? Czy widzisz takie, o których mógłbyś powiedzieć, że pielęgnujesz je? Gdzie mógłbyś wskazywać możliwość istnienia uraz, które wypierasz ze świadomości, sprawy, których unikasz nie chcąc nawet o tym myśleć?

2.      „Przebaczamy każdemu”

Ludzie mylą często przebaczenie duchowe i emocjonalne. Jedno prowadzi do drugiego, ale nie są tym samym. Przebaczenie duchowe to decyzja, aby dołożyć wszelkich starań do tego aby kogoś lub coś wartościowego darzyć miłością, na którą zasługuje każdy człowiek a także niektóre wartościowe rzeczy i sprawy. Przebaczenie duchowe to decyzja zaniechania wszelkiej zemsty, modlitwa w intencji danej osoby, czasem decyzja o podjęciu rozmowy, etc. To wszystko, na co, z pomocą łaski Bożej, stać naszą wolę i rozum. Przebaczenie emocjonalne to ustanie negatywnych uczuć.  Nie mamy na to bezpośredniego wpływu, choć brak przebaczenia duchowego z pewnością utrudnia lub uniemożliwia przebaczenie emocjonalne.  Nie jest w naszej mocy natychmiast każdemu, kto nam zawinił przebaczyć emocjonalnie, ale sama decyzja o tym, że chcemy dołożyć starań by przebaczyć każdemu jest wypełnieniem słów Jezusa.

Jak u ciebie wygląda sprawa przebaczenia duchowego i emocjonalnego?

3.      „Ojcze nasz”

„Nasz Ojciec” nie jest zawiedzionym inwestorem, którego interesują wyniki inwestycji a nie dobro i szczęście wykonawcy. „Nasz Ojciec” pokazuje wyjątkowość Swojej miłości właśnie wtedy, kiedy nam nie idzie, kiedy grzeszymy, jesteśmy słabi, buntujemy się. Przez Swojego Syna pokazał nam jak kocha Bóg. Bóg wyrusza ratować tych, którzy Go odrzucają, którzy krzywdzą innych. W ostatnim momencie życia woła o wybaczenie dla tych, którzy Go opuścili, zaparli się, osądzili, przybili Go do krzyża… W ten sposób ratuje i przyprowadza do Siebie wielu.

„Nasz Ojciec” bardzo potrzebuje, żebyśmy teraz my, w Jego Świętym Duchu pokazali innym jak kocha Bóg. To coś więcej niż odpuszczanie winowajcom, ale to odpuszczanie jest niezbędnym elementem Bożej misji. Co o tym sądzisz?

W rozmowie końcowej powiedz Jezusowi, co w tej medytacji najbardziej cię poruszyło. Zakończ modlitwą „Chwała Ojcu”.

Punkta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *