4 lutego 2018 - Huzar
“Trąd” Punkta do medytacji na niedzielę 11 lutego 2018 [Mk 1, 40-45].
6 Niedziela Zwykła B
Komentarz (nie jest częścią medytacji, możesz przeczytać go wcześniej lub przejść od razu do podanego dalej fragmentu Ewangelii i punktów)
Starożytni nie wiedzieli nic na temat przyczyn trądu ani mechanizmów jego rozprzestrzeniania się (bakteria powodująca go została odkryta w 1873 roku). Choroba przez długie lata, bardzo powoli rozwijała się od plam na skórze przez guzowate krosty do utraty czucia, zwyrodnień tkanki, szczególnie na twarzy i kończynach (uszy, place, etc.). W Izraelu nie było bardzo wielu przypadków trądu. Choroba nie była nigdy bardzo zaraźliwa, ludzie żyjący nieraz całe lata pośród trędowatych nie zarażali się. Wbrew powszechnym przesądom choroba ta nie powoduje odpadania kawałków ciała ani śmierci (może to być spowodowane jednak wtórnymi zakażeniami np z powodu prób zdrapania brzydko wyglądających zmian skórnych lub z powodu skrajnego zaniedbania higieny, do którego często dochodziło u ludzi zrozpaczonych). W przybliżeniu 95% ludzi jest naturalnie odpornych na trąd. A jednak, przede wszystkim z powodu oszpecenia twarzy, choroba ta aż do była traktowana wyjątkowo. Nie tylko zresztą w Izraelu, chorzy na trąd byli dyskryminowani lub wręcz wykluczani ze społeczeństwa. „Prawie wszyscy chorzy są wykrętni, kłamliwi, przebiegli i gwałtowni, a mężczyźni namiętnie pożądają kobiet, zwłaszcza w okresie nasilenia choroby” – pisano o nich i w cechach tych dopatrywano się także przyczyn choroby. Trędowatym matkom zabraniano kontaktu z dziećmi, trędowaty widząc zdrowego musiał go ostrzegać krzycząc „nieczysty” (etymologicznie pokrewne ze słowem „gówno”). Ludzie z drobnymi schorzeniami skóry podobnymi tylko do trądu chowali się przed innymi, unikali diagnozy, sami izolowali się żeby nie narazić się na spodziewane odrzucenie. Trąd w swoich skutkach był więc przede wszystkim chorobą ludzkiej duszy i społeczeństwa – był zarazą ludzkiego lęku, wstydu, przesądów, izolacji. Trąd stał się symbolem wszystkiego, co prowadzi ludzi do krzywdzącego, niesprawiedliwego i nie służącemu niczemu dobremu izolowania pewnych osób.
Z Ewangelii według Świętego Marka [Mk 1, 40-45]
Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadłszy na kolana, prosił Go: «Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić». A Jezus, zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony!» Zaraz trąd go opuścił, i został oczyszczony.
Przygotowanie:
Modlitwa przygotowawcza:
Prosić, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty ku służbie i chwale Boga.
Wprowadzenie 1: Wyobraź sobie osobę chorą na trąd. Nie chodzi o jakiś okropny wygląd, ale o stan izolacji od innych. To osoba, z którą ludzi nie chcą rozmawiać, nie chcą jej dotykać. To osoba, od której oczekuje się, zgodnie z prawem mojżeszowym, że będzie trzymała się na uboczu i nie będzie zakłócała swoją obecnością życia normalnych ludzi. Wyobraź sobie taką osobę. Gdzie ona jest? W mieście, w wiosce, na pustyni? Czy ogląda z daleka innych ludzi, czy idzie przez rozstępujący się przed nią tłum, czy też trzyma się z dala od wszystkich wspominając tylko czasy, kiedy była częścią zwykłej spoleczności ludzkiej? Czy ta osoba ma jakieś pragnienia, co może czuć?
Wprowadzenie 2 : „Prosić o to, czego pragnę”. Tu proś o pragnienie i dążenie do budowania głębokich, żywych więzi z innymi ludźmi; także o to, aby społeczności których jesteś częścią stawały się coraz bardziej zintegrowane, solidarne, gotowe do pomocy tym, którzy cierpią w samotności i izolacji.
Puncta
-
„Przyszedł do Niego trędowaty”.
Trąd jest symbolem symbolem tego, co człowiek sam w sobie postrzega jako znak „bycia gorszym”, co jest powodem utraty poczucia bezpieczeństwa i zaufania do siebie i innych. „Trędowaty” to tutaj nie tylko człowiek, który jest odrzucany, ale także osoba, która sama się stygmatyzuje wyobrażając sobie, że inni jej nie akceptują.
Jakie oznaki trądu w obu tych znaczeniach możesz dostrzec w Twoim otoczeniu i w Tobie?
Jakie cechy u innych ludzi szczególnie Cię od nich odpychają? Jakie osoby szczególnie trudno Ci zaakceptować?
-
„Możesz mnie oczyścić”
Trąd jako rzeczywista choroba i jako symbol wstydu i odrzucenia pcha człowieka do zamknięcia się w swoim świecie, do załatwiania swoich spraw samemu. Trędowaty przychodząc do Jezusa, przyznając się do choroby i prosząc o oczyszczenie sprzeciwia się logice choroby.
Czy jesteś w stanie zrobić coś, aby zmierzać do pokonania mechanizmów wstydu i izolacji w Twoim otoczeniu i w sobie samym?
-
„Wyciągnął rękę i dotknął go”
Jezus nie tylko uzdrawia trędowatego. Sposób w jaki to robi ma tu ogromne znaczenie. Ukazuje Boga miłosiernego, który nie brzydzi się człowieka, choćby człowiek ten brzydził się sam sobą.
Jakie myśli i odczucia wzbudza w Tobie ten moment opisany w scenie uzdrowienia? Powiedz o tym Bogu w rozmowie końcowej.
Zakończ modlitwą: Ojcze nasz
Dodaj komentarz